Wspomina, że problem z zalewaniem tej części miejscowości jest już od co najmniej dziesięciu lat. - Tutaj jest niżej, więc woda płynie strumykiem z wyższych części gminy, a że nie ma odwodnienia, wpływa na ulicę i nasze podwórka - tłumaczy Małgorzata Pietrasiewicz, inna mieszkanka ulicy Źródlanej w Podzamczu Piekoszowskim. Jej mąż dodaje, że woda wciąż stoi w garażu.
JEST NIEBEZPIECZNIE
Aby rozwiązać problem, przy ulicy wybudowano rowy, a raczej… - To zbiorniki wody z całej wsi, z których nie ma ona ujścia, więc wypełnia je i rzeką rwie przez nasze ogrodzenia. Z rowami melioracyjnymi te zbiorniki nie mają nic wspólnego. Woda nigdy z nich nie schodzi, a tu przecież mieszka dużo dzieci, aż strach, gdyby któreś tam wpadło - martwi się pani Durlej. Inni mieszkańcy podkreślają, że przy ulicy nie ma chodnika, ani nawet pobocza. - Którędy więc chodzić, przez wodę? Ruch jest coraz większy, częste wypadki, tu jest niebezpiecznie. Budowa tej ulicy, to konieczność - twierdzi Adam Pietrasiewicz.
STARAJĄ SIĘ, ALE..?
Ulica Źródlana w Podzamczu Piekoszowskim, to droga powiatowa. Jerzy Komorniczak, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Kielcach zna problem już od kilku lat i zapewnia, że pracownicy starają się mu zaradzić. - Chcieliśmy przekopać rów i odprowadzić z niego wodę do cieku wodnego, ale żaden z właścicieli sąsiednich terenów nie chce zezwolić na to, aby skierować ją przez jego działkę.
Próbowaliśmy nawet wraz z wójtem gminy Piekoszów kupić jedną z działek, ale cena jest zbyt wygórowana - tłumaczy dyrektor PZD w Kielcach. Uzupełnia, że w tej chwili służby próbują przekonać któregoś z właścicieli terenów przy drodze przez Podzamcze Piekoszowskie, aby czasowo zgodził się na odprowadzenie wody na jego teren. Ale ma obawy, że i to może nie wystarczyć. - Dom państwa Durlej został wybudowany na cieku wodnym, nie powinien tam stać, bo teren jest zaniżony, być może i tak będzie przesiąkać. Mieszkańcy powinni zrobić porządne odwodnienie wokół domu - uważa Komorniczak.
BUDOWA ZA ROK?
Ale w grę wchodzi także rozwiązanie na dłużej - przebudowa tysiąca trzystu metrów tej powiatowej drogi wraz z jej odwodnieniem. - Mamy już pełną dokumentację przebudowy tej drogi. W ciągu trzydziestu dni powinniśmy mieć już pozwolenie na budowę. Obejmuje ona poszerzenie drogi, zmianę nawierzchni, budowę chodnika oraz kanalizacji deszczowej, więc rozwiąże to problem zalewania - tłumaczy Tadeusz Dąbrowa, wójt gminy Piekoszów. Pozostaje kwestia sfinansowania inwestycji. Władze powiatu
kieleckiego i gminy Piekoszów ustaliły, że wniosek w tej sprawie zostanie zgłoszony do Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych. Jeżeli projekt zostanie zaakceptowany, to pięćdziesiąt procent kosztów inwestycji zostanie pokrytych z budżetu państwa, a powiat kielecki i gmina Piekoszów wyłożą po dwadzieścia pięć procent. I remont ruszy w przyszłym roku. - Gdyby nie został zaakceptowany, będziemy szukać innych rozwiązań - kwituje Dąbrowa.
Dyrektor Komorniczak uważa, że szansa wykonania tej inwestycji w przyszłym roku jest realna. Ale mieszkańcy nie do końca w to wierzą. - Obiecują od lat, nic się nie zmienia, a sytuacja jest fatalna - kwitują zrezygnowani.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?