Taksówka na gazie

     Dzień jak co dzień. Dzieci w ogrodzie przed domem. Rodzina przyjechała w odwiedziny. Rozmowy o domu i pracy. Pani M wyszła przed dom, by zawołać dzieci. Kilka chwil później... - Usłyszałam okropny huk - opowiada. - Wyjrzałam przez próg i zobaczyłam taksówkę wiszącą na płocie. Kierowca otworzył drzwi i wypadł razem z kilkoma puszkami po piwie. Na pierwszy rzut oka było widać, że ledwo trzyma się na nogach. Wezwałam policję natychmiast. Całe szczęście, że chwilę przed tym zawołałam dzieci do domu, bo by je porozjeżdżał. Mam nadzieję, że odpowiednie służby postawią tu jakiś znak, albo progi zwalniające.
     Spokojna uliczka
     Zdenerwowania nie krył też pan M. - Przed płotem są duże kamienie, więc aby wjechać na płot musiał jechać te 80 km/h - mówi. - A przecież ta nasza uliczka jest ślepa. Był całkowicie pijany. Z tego co wiem, ten człowiek od lat jeździ pijany. Taksówkę ma zarejestrowaną na matkę. To po prostu w głowie się nie mieści!
     Wanilia tam, gdzie trzeba
     Taksówkarze wiedzą dokładnie o kogo chodzi. Potwierdzają, że kierowca od lat nadużywał alkoholu i prowadził taksówkę. Nie chcą jednak tego mówić oficjalnie. - Wanilie sobie wkładał tam gdzie trzeba i wsiadał za kółko - mówi jeden z taksówkarzy. - Poza tym wydaje mi się, że ten człowiek raczej tak całkiem zdrowy nie był...
     Policja prowadzi w tej sprawie dochodzenie. - Tak, takie zdarzenie miało miejsce - potwierdza Piotr Hływka, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Świeciu. - Kierowca był nietrzeźwy. Został pozbawiony prawa jazdy, a w jego sprawie toczy się postępowanie.