Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

TKH vs. Cracovia - tym razem w Toruniu

Paweł Kumiszcze
Od przejścia do półfinału Cracovię dzieli jedno zwycięstwo. Torunianie zrobią jednak wszystko, żeby nie przegrać na własnym lodzie.

Spisany z góry na straty zespół TKH zaskoczył wszystkich, a najbardziej swoich przeciwników. W piątkowym i sobotnim meczu walczył z jednym z kandydatów do tytułu mistrzowskiego jak równy z równym. - Nie widziałem jeszcze tak dobrze grającego Torunia - przyznaje Rudolf Rohacek, który po drugim meczu wygranym przez swoją drużynę w karnych, obściskiwał się w szale radości w boksie z prezesem Filipiakiem. - Nie mogę być zadowolony z postawy swojego zespołu. Szczególnie martwi mnie gra w przewagach i wykończenie akcji. W sobotę oddaliśmy 59 strzałów, a wpadły tylko dwie bramki. Z drugiej strony wolę wygrywać po słabszej grze, niż przegrywać po dobrej.

Plan zawiódł
W piątek Cracovia prowadziła do 60. minuty jedną bramką. W jednej z ostatnich akcji, po wycofaniu Plaskiewicza, przed szansą na wyrównanie stanął Przemysław Bomastek. - Postawiliśmy wszystko na jedną szalę i udało się wygrać bulik - mówi toruński napastnik. - W ostatniej chwili zauważyłem krążek, który odbił się od bramkarza gospodarzy po strzale Bartka Dąbkowskiego. Zdołałem uderzyć, ale guma trafiła chyba w kolanko kija i poleciała metr od bramki.

Następnego dnia przyjezdni przełamali się i wreszcie pokonali Radziszewskiego. Dwukrotnie dokonał tego właśnie Bomastek. - Przed trzecią tercją powiedziałem w szatni, że przy odrobinie szczęścia możemy wygrać to spotkanie - kontynuuje "Bomi". - Mieliśmy też świadomość, że Cracovia się na nas rzuci.

Do wyrównania doprowadził Pasiut i po bezbramkowej dogrywce spotkanie znalazło swój finał w karnych. - Od początku miałem w planie strzelać w lewy róg bramki - wyjaśnia Bomastek.

Przygotowani na wszystko
Radziszewski poradził sobie także z kolejnym karnym Cychowskiego. - Dobra forma naszego bramkarza to jest jeden z powodów do optymizmu - mówi Rohacek. - Oby utrzymał ją przez całą fazę play off.

Dzisiaj dojdzie do trzeciego starcia tych drużyn, które może jednocześnie dać Cracovii awans i zakończyć sezon TKH lub przedłużyć rywalizację o kolejny dzień. - Jesteśmy kopciuszkiem, ale z pozycji przegranego całkiem inaczej się gra - mówi Andrzej Masewicz, II trener torunian. - Jak pokazują te dwa mecze, idziemy w górę. Myślę, że jesteśmy w stanie urwać Cracovii przynajmniej jedną wygraną. - Naszym podstawowym zadaniem jest nie stracić bramki - dodaje Bomastek. - Nie możemy sobie pozwolić na otwartą grę. - Zarezerwowaliśmy hotel na dwie noce - kończy Rohacek. - Musimy być przygotowani na wszystko.

Niespodzianka w Janowie
Toruńscy juniorzy młodsi wygrali na inaugurację mistrzostw Polski z faworyzowanym zespołem KH Sanok.
Sanok - Sokoły 4:6 (1:1, 2:3, 1:2)
bramki: K. Kalinowski 3, P. Winiarski 2, Kołsut

Dziś TKH zagra z Cracovią na Tor-Torze przy ul. Bema o godz. 18.15.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska