To był napad!

     Bandyci w kominiarkach wtargnęli do oddziału PeKaO(banku z żubrem) przy ul. Podmiejskiej w Bydgoszczy około godz. 11. Krzykiem i bronią sterroryzowali dwoje pracowników, obsługujących klientów.
     - Jedną z kobiet pracujących w banku sprawcy uderzyli w głowę. Pokrzywdzona trafiła do szpitala - mówi Ewa Przybylińska, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. Udało nam się przez chwilę porozmawiać z synem ofiary - młody mężczyzna powiedział "Pomorskiej", że zdrowiu jego matki nie zagraża niebezpieczeństwo. Jak się dowiedzieliśmy, przestępcy wychodząc z budynku przy Podmiejskiej rozpylili w nim jakiś gaz. Prawdopodobnie nie zadziałał on na pracowników.
     Z naszych informacji wynika też, że bandyci nie byli zbyt dobrze przygotowani do napadu. Zabrali z oddziału PeKaO dwie kasetki. Tylko w jednej była gotówka. Ze zrozumiałych przyczyn ani policja, ani centrala banku w Warszawie nie mówią o stratach. Tatiana Kuwak , jeden z rzeczników prasowych PeKaO twierdzi, że oddział w Bydgoszczy, na który napadnięto, ma wszystkie wymagane zabezpieczenia - także elektroniczne. - Nie ma w nim tak zwanej fizycznej ochrony, ale nie we wszystkich naszych oddziałach są ochroniarze. Mamy pewne procedury, zgodnie z którymi powinni w takich sytuacjach zachowywać się nasi pracownicy - mówi Tatiana Kuwak. Rzecznik PeKO dodaje, że obraz z sali, w której przyjmowani są klienci oddziału przy ul. Podmiejskiej jest rejestrowany za pomocą kamer. - Kasety, oczywiście, przekazaliśmy policji.
     Jak chronione są banki w regionie? Zgodnie z polskim ustawodawstwem tylko wybrane placówki, np. NBP Bydgoszczy, połączone są bezpośrednio z policyjnym systemem alarmowym.
     Kilka lat temu głośna była sprawa banków w Koronowie, które jako jedyne w województwie wszystkie miały takie połączenie. Po publikacjach w prasie alarmy odłączono.
     **