- Kontrowersyjny pakiet ratunkowy dla zagrożonego niewypłacalnością Cypru w wysokości 10 mld euro to bez wątpienia wydarzenie roku w świecie finansów. Zszokowała mnie ta informacja, pana również?
- To zwykły szczyt głupoty, że z kont ma nagle zniknąć 6 mld euro oszczędności klientów banków i jeszcze państwo śmie to nazywać wkładem do pakietu! W przypadku depozytów do 100 tysięcy euro podatek na ratowanie systemu bankowego wyniesie 6,75 procent, powyżej tej kwoty 9,9 procent.
- Już się bałam, że nie będzie pan oszczędzał w słowach, jak na swoim blogu. Tam pan bardziej wymownie nazwał rzecz po imieniu..
- Jak napisałem na blogu, chciałem oczywiście powiedzieć, że opodatkowali klientów, ale mi się wymsknęło, że im te pieniądze zwyczajnie... no wie pani.
- Wiem, czytałam. Oburzył się pan również stwierdzeniem, że "Cypr ma duże znaczenie dla przyszłości całej strefy euro, a jego ewentualna niewypłacalność odbiłaby się niekorzystnie na nastrojach inwestorów i zaufaniu do krajów strefy, a także wywołałaby negatywne reperkusje na rynkach finansowych. Pokrzyżowałaby też starania przywrócenia stabilizacji finansowej w Europie".
- Bo czyż to nie jest zdumiewające, by twierdzić, że tak mała gospodarka, jak cypryjska ze swoimi 10 mld euro, może zagrozić strefie euro, rynkom finansowym, przestraszyć inwestorów? A kradzież pieniędzy z banków przez państwo zrobi wrażenie na rynkach? [śmiech]
- Światowe giełdy i nawet polska od razu zareagowały na tę informację spadkami?
- To przykład, że nie ma solidarności na rynkach finansowych. Zupełnie nie rozumiem, że szefowie największych banków na świecie pochwalili tę decyzję, bo nie ma na nią logicznego wytłumaczenia.
- Pyta pan także na swoim blogu: "Czy to może podważyć zaufanie mafii rosyjskiej do strefy euro?"
- Znowu mi się tam wymsknęło, ale od razu poprawiłem, że chciałem oczywiście powiedzieć "inwestorów" rosyjskich. Część depozytów w cypryjskich bankach, 25-30 procent, to ich pieniądze. Jednak mam dziwne przeczucie, a nawet jestem pewien, że w ostatnich dniach ten procent uległ zmniejszeniu. Nie chce mi się wierzyć, że nikt z bankierów nie wiedział, co będzie musiał zrobić w sobotę i nie powiedział o tym "inwestorom" rosyjskim.
