Torpedowanie interesu?

     Boją się mówić?
     - Ludzie boją się cokolwiek mówić, ale nie mają tam dobrze - mówił Czytelnik. - Pracują po kilkanaście godzin, a stawka za godzinę to jedyne 3 zł.
     _Spotkaliśmy się z właścicielem firmy Dariuszem Gliszczyńskim. - _To niedorzeczne - _powiedział. - _Gdy zadzwoniliście do mnie, nie mogłem zrozumieć, jak można cokolwiek takiego mówić. To nie jest prawda. Jeżeli ktoś jest niezadowolony, to wypadałoby, żeby przyszedł z tym najpierw do mnie.
     **_Mała z perspektywami
     "Deco-Art" to na razie mała firma, zatrudnia 14 osób, ale Gliszczyński chce ze swym niemieckim wspólnikiem inwestować dalej. I niewykluczone, że w bliskiej przyszłości pracę znajdzie tu o wiele więcej osób. Wyrabiają dekoracyjne przedmioty z metalu, nie mają problemów ze zbytem. - _Nabywców mamy w Kanadzie, Ameryce, Szwajcarii - mówi Gliszczyński. - Teraz przygotowujemy się na hiszpańskie i francuskie rynki. Inwestujemy według naszych możliwości i nie rozumiem tych zarzutów.
     _Właściciel zdementował, jakoby pracownicy otrzymywali tak niskie pensje, i by to udowodnić, sięgnął do teczek osobowych. Pokazał umowy o pracę. Niedawno zakończyła się kontrola Państwowej Inspekcji Pracy. Gliszczyński twierdzi również, że bywa, iż pracownicy pracują dłużej. Ale odbywa to się zawsze w formie nadgodzin, za obopólnym porozumieniem i ma związek z większymi zleceniami.
     Licząca się firma
     - _Były pewne zalecenia, ale kontrolerzy byli pod wrażeniem, że w tak krótkim czasie z niczego udało się nam tyle zrobić - _twierdzi właściciel. - _Niebawem chcemy wybudować dwie hale - jedną do produkcji, drugą na pakowalnię.
     _Gliszczyński chce w Malachinie inwestować, ale marzą mu się nieco lepsze relacje. - _Mógłbym przenieść firmę do Chojnic, skąd pochodzę - _mówi. - _Tu mi się jednak podoba, mam piękne położenie - w lesie. Nie chcę mówić o liczbach, ale w przyszłości może tu powstać licząca się na rynku firma.