Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Torpo poszło pod młotek za 5,5 mln zł

(KAF)
Byłe pracownice Torpo chcą wiedzieć, kiedy otrzymają zaległe wypłaty
Byłe pracownice Torpo chcą wiedzieć, kiedy otrzymają zaległe wypłaty
Marbud jako jedyny zaproponował cenę 5,5 mln zł za nieruchomość likwidowanej spółki. Pracownicy dostaną zaległe wypłaty. Nadal jednak niezadowoleni są akcjonariusze, którzy boją się, że nie dostaną pieniędzy włożonych w zakład.

- Co będzie z tymi 650 akcjonariuszami? Czy dostaną swoje pieniądze? - zastanawia się Mirosława Sugalska, posiadaczka kilkunastu procent udziałów w Torpo.

To nie jedyne pytania, jakie pojawiły się po nadzwyczaj szybkim przetargu nieruchomości, którą kupiła toruńska firma Marbud razem z Nestą. Oczekujące na rozstrzygnięcie postępowania byłe pracownice zakładu, martwiły się przede wszystkim o jedno: czy i kiedy dostaną zaległe od kilku miesięcy wypłaty?

Przeczytaj: Likwidator kontra pracownicy Torpo. 190 osób nadal bez pensji

Szwaczki uspokajał obecny likwidator Torpo. - W umowie z kupującym będzie zapis mówiący o tym, że pierwsze pieniądze zostaną przeznaczone dla pracowników - przekonuje Kazimierz Soćko. - Pieniądze trafią na konta już w przyszłym tygodniu, a na pewno w ciągu 10 dni.

Marbud kupił zakład za 5,5 mln zł, czyli tyle, ile wynosiła cena wywoławcza. Na razie nie wiadomo, co się stanie z budynkiem. Firma zastanawia się nad utworzeniem w budynku biurowca.

Sposób przeprowadzenia przetargu wzbudza nieufność adwokata zatrudnionego przez byłe pracownice, który przekonuje, że pieniądze uzyskane ze sprzedaży nie zaspokoją wszystkich roszczeń. Podnosi też, że sprzedaż odbywała się „na szybko” w ciągu zaledwie czterech dni.

Przeczytaj: Pracownicy Torpo rozpoczęli protest. Nie dostali zaległych wypłat

- Boimy się, że pieniędzy ze sprzedaży nie starczy na zaspokojenie wszystkich wierzycieli - mówi Mirosława Sugalska. - Ludzie zainwestowali też pieniądze w akcje. Namawialiśmy ich na ten zakup, bo przecież byliśmy spółką pracowniczą. Czy te 650 osób, które są udziałowcami odzyskają zainwestowane pieniądze?

Sugalska nie wyklucza, że o swoje będzie walczyć w sądzie w postępowaniu cywilnym. W zakładzie nadal stoi kilkadziesiąt maszyn szwalniczych. Do sprzedania są także garnitury, które szwaczki uszyły przed zamknięciem zakładu w październiku. Przypomnijmy, że kłopoty zakładów odzieżowych zaczęły się pod koniec 2009 r., kiedy okazało się, że firma ma ponad 3 mln zł długu. Wówczas zdecydowano się na likwidację zakładu.

 

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska