Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Towar po terminie

Katarzyna Piojda
W sklepach można nabyć żywność nawet za 30 procent ceny. Trzeba się jednak pospieszyć z jedzeniem: takim towarom kończy się data ważności.

     Bydgoski "Geant", późne popołudnie. Pracownicy działu z nabiałem wystawili koszyk z jogurtami, twarożkami i mlecznymi deserami. Niektóre z nich można kupić za połowę ceny. Trzeba jednak uważać. Są to artykuły, które dziś tracą ważność. Najczęściej jest to właśnie nabiał, paczkowane wędliny i słodycze.
     Wycofane ze sprzedaży
     
Na drugi dzień takie artykuły nie będą nadawały się już do spożycia. Nie można ich jednak po prostu wyrzucić. - Taki towar wycofujemy ze sprzedaży i niszczymy - mówi Renata Gejło, rzecznik "Geant". - Służą do tego specjalne zniszczarki, w które wyposażone są wszystkie nasze sklepy.
     W niektórych marketach nie ma zniszczarek. - Współpracujemy z firmami utylizacyjnymi, które zajmują się niszczeniem przeterminowanego towaru - mówi Anna Mazurek , rzecznik Jeronimo Martins Dystrybucja, właściciela "Biedronki".
     Pracownicy zakładów utylizacyjnych mają więc pełne ręce roboty. - Z każdego z naszych sklepów prawie codziennie zabierają towary "po terminie" - informuje Marta Lau z biura prasowego "Tesco-Polska".
     Biedni nie dostaną
     
Produkty z krótkim okresem ważności, kiedy już wiadomo, że nie zostaną sprzedane, mogłyby trafić do najbiedniejszych, także bezdomnych. Mogłyby, ale nie trafiają. Szefowie marketów tłumaczą, że samo zorganizowanie dostawy trwa nawet pół dnia. Tutaj liczą się przecież godziny. Zanim produkty przekazaliby potrzebującym, one byłyby już "po terminie". - Nasze towary trafiają czasem do domów dziecka czy przedszkoli, ale nie są to artykuły z krótkim terminem ważności, tylko takie same produkty, jakie mogą kupić klienci - wyjaśnia Lau.
     Eksperci z bydgoskiej Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej wykonują rocznie 15 tysięcy kontroli. - Każdy z marketów kontrolujemy od sześciu do dziesięciu razy w roku - informuje Jadwiga Kloska, rzecznik PSSE. - W niektórych marketach zauważyliśmy przeterminowane produkty. Nie było jednak rażących nieprawidłowości.
     Gdyby takie były, sprawą zajęłaby się prokuratura.
     n
     Dyrekcje sklepów milczeniem kwitują pytanie, ile markety tracą na towarach, których nie udało się sprzedać.
     

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska