W nocy nieznany mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego twierdząc, że właśnie zabił człowieka i chce żeby ktoś przyjechał na miejsce zbrodni. Rozmówca groził też, że popełni samobójstwo. Twierdził, że znajduje się w Kaliszu Pomorskim na ulicy Sezamkowej.
Informacja ta natychmiast trafiła do drawskich a następnie kaliskich policjantów, którzy doskonale wiedzieli, że w ich mieście nie ma ulicy o takiej nazwie. Niemniej jednak sprawę potraktowali bardzo poważnie i zaczęli poszukiwania mężczyzny, aby zweryfikować podawane przez niego informację.
Nie było to jednak łatwe, gdyż zgłaszający przy każdej kolejnej rozmowie telefonicznej podawał inne miejsce pobytu oraz inne dane osobowe.
W międzyczasie jeden z kaliskich policjantów od oficera dyżurnego uzyskał numer, z którego dzwonił mężczyzna. Zadzwonił więc do niego przedstawiając się za jego kolegę. Policjant od lat pracujący na tym terenie, podczas krótkiej rozmowy bez trudu rozpoznał głos jednego z mieszkańców gminy, który w przeszłości był już zatrzymywany za popełnianie różnych przestępstw.
Wkrótce 26-latek trafił w ręce mundurowych i minioną noc spędził w policyjnym areszcie. W chwili zatrzymania miał w swoim organizmie ponad 2 promile alkoholu. Dzisiaj usłyszał zarzut wywołania niepotrzebnej czynności fałszywym alarmem i przyznał się do zarzucanego mu czynu. Za to wykroczenie grozi mu kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywna do 1500 złotych.
Jeszcze dzisiaj 26-latek trafi do zakładu karnego, gdyż jak się okazało ma do odbycia karę pozbawienia wolności za wcześniej popełnioną kradzież.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?