Turyści się przekonali, że jest co robić przez kilka dni na Opolszczyźnie

Redakcja
Park Miniatur w Olszowej od razu po otwarciu cieszył się powodzeniem.
Park Miniatur w Olszowej od razu po otwarciu cieszył się powodzeniem. Park miniatur
Turysta potrafi pozostawić w ciągu jednego dnia pobytu na Opolszczyźnie około 300 zł. Jeśli przenocuje - zostawia nawet trzy razy więcej. Jest więc o co walczyć. W regionie powstaje coraz więcej miejsc, które przyciągają podróżników.

Minęły już czasy, kiedy to jedynie zamek w Mosznej, Muzeum Piastów w Brzegu oraz jeziora Nyskie i Turawskie wymieniane były jako atrakcje turystyczne Opolszczyzny. To, jak znaleźć niszę na mapie turystycznej kraju, pokazało Stowarzyszenie Delta, właściciel krasiejowskiego JuraParku.

Stowarzyszenie, które prowadzi już trzy JuraParki w Polsce oraz buduje kolejny w Stanach Zjednoczonych, udowodniło, że do z pozoru zapadłej wsi można ściągnąć setki tysięcy turystów z całej Europy.

W miejscu, gdzie odnaleziono szczątki triasowych zwierząt oraz odkryto pierwszego polskiego pradinozaura silesaurusa - stowarzyszenie wybudowało park rozrywki, kończąc tym samym wieloletni okres jałowych dyskusji władz województwa na temat, co począć z dziurą pełną prehistorycznych gnatów.

Rok temu Krasiejów wzbogacił się o kolejną atrakcję: Park Nauki i Ewolucji - nowoczesny i interaktywny kompleks pozwalający w sposób wielowymiarowy przeżyć historię powstania i ewolucji człowieka.

Park powstał kosztem blisko 13 mln zł, z czego niemal 5 stanowiło dofinansowanie z Unii Europejskiej w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Opolskiego. Inwestycja, towarzysząca jej kampania reklamowa oraz dobra renoma poświadczona najważniejszą w kraju nagrodą dla przedsięwzięć turystycznych - Złotym Certyfikatem Polskiej Organizacji Turystycznej - przyniosły skutki w postaci jeszcze większej rzeszy odwiedzających Krasiejów turystów - było ich ćwierć miliona.

Wśród turystów odwiedzających Krasiejów są przede wszystkim mieszkańcy Górnego i Dolnego Śląska. Coraz częściej miejsce odwiedzają także goście z Wielkopolski, Małopolski i Mazowsza.

Z roku na rok rośnie także liczba gości z zagranicy, szczególnie Czech i Niemiec. - Nie można spoczywać na laurach i trzeba przede wszystkim wciąż inwestować w nowe atrakcje, aby przyciągać nie tylko nowych turystów, ale i tych, którzy nas już odwiedzili, by zechcieli dla nowinek przyjechać ponownie - mówi Halina Kisiel, wiceprezes Stowarzyszenia Delta. - Musi być też stała promocja oferty. Dobrze, jeśli jest wspierana przez władze samorządu województwa. Tak jest w regionie świętokrzyskim, gdzie mamy jeden ze swych juraparków.

W rejonie opolskim - mamy wrażenie - wciąż jesteśmy jednak zdani tylko na siebie, jeśli idzie o promocję. Trudno - reklamujemy się nawzajem z zaprzyjaźnionymi innymi obiektami turystycznymi i noclegowymi w regionie.

Rok temu Urząd Marszałkowski Województwa Opolskiego wydał na promocyjny film o Opolszczyźnie 300 tys. złotych.

Film był krytykowany za to, że poza Moszną, Brzegiem i fajerwerkami w bliżej niezidentyfikowanej scenerii (prawdopodobnie chodziło o Festiwal Ognia i Wody nad Jeziorem Nyskim) - tak naprawdę nie pokazał żadnych atrakcji Opolszczyzny. - W tym roku powraca do kin filmowa opowieść o parku jurajskim i wykorzystujemy to, wykupując reklamy w kinach - mówi Halina Kisiel.

- O promocję musimy zadbać sami - przyznaje również Tomasz Słupski z Parku Miniatur w Olszowej. - Pokazujemy się w radiu, internecie i prasie. Trzeba to robić stale.

Rozrywki nigdy nie za wiele

Po wybudowaniu parku w Krasiejowie szybko okazało się, że na Opolszczyźnie jest miejsce i dla drugiego parku rozrywki.

W Jarnołtówku powstało "Rosenau - Zaginione miasto" - położony nad wodą tajemniczy park ze sztolnią, jaskiniami potworów i legendarnego śpiącego rycerza, ale i plenerowym parkiem nauki, ogrodem wodnym i wesołym miasteczkiem. Otwarty w drugiej połowie lipca, odwiedziło go w 2014 roku niemal 100 tysięcy osób.
- W tym roku chcemy mieć jeszcze więcej gości i wierzymy, że się uda, bo o Rosenau jest już głośno w kraju - mówi właściciel kompleksu Tomasz Gorzelanny.

W Olszowej również w lipcu powstał park miniatur sakralnych - i on od razu zdobył wielką popularność. W 2014 roku odwiedziło go 25 tysięcy zwiedzających. W tym roku już 10 tysięcy.

Od lat oblegany przez turystów jest gród pod Byczyną. - My nie liczymy już tych tłumów, które nas odwiedzają, a bywa, że pod grodem parkuje 9 autobusów turystycznych. Rocznie jest na pewno ponad sto tysięcy gości - mówi kasztelan grodu Andrzej Kościuk. - Przyjeżdża się tu na turnieje rycerskie, lekcje historii, festyny, ale i festiwal muzyki metalowej.

Trzeba gdzieś spać

- Turysta, gdziekolwiek przyjedzie, czy do Krasiejowa, czy do Pokrzywnej lub Nysy, musi mieć po pierwsze dobre drogi, po drugie - dobrą bazą noclegową - dodaje Halina Kisiel. JuraPark ma już własny budynek noclegowy głównie z myślą o młodzieży. W planach jest hotel.

Rosenau ma aż dwa hotele i jak mówi Tomasz Gorzelanny, oba mają pełne obłożenie w sezonie letnim. - Poza sezonem też nie narzekamy, organizujemy szkolenia firmowe, wyjazdy integracyjne i wesela - dodaje Tomasz Gorzelanny.

Tomasz Słupski przyznaje, że hotel czy pensjonat na odpowiednim poziomie to gwarancja sukcesu w branży turystycznej. - Na naszym terenie mamy pensjonat, co na pewno przyczyniło się do tego, że od razu cieszyliśmy się sporym zainteresowaniem turystów - mówi. - Goście wykupują u nas noclegi i zwiedzają nie tylko park miniatur, ale i Górę św. Anny, Krasiejów, Pokrzywną.

Kłopot z bazą noclegową ma zaś wciąż gród w Byczynie. Dziś można ewentualnie zarezerwować pojedyncze miejsca noclegowe na wrzesień-październik. - W ubiegłym roku udało się powiększyć bazę noclegową o 12 miejsc, więc możemy jednorazowo przenocować nawet 100 osób w salach rycerskich i na podgrodziu. Rozkładamy też łóżka polowe. Ale to wciąż za mało. Więc wzięliśmy w dzierżawę ponad 5 hektarów gruntu, chcemy uruchomić duże pole namiotowe, a przede wszystkim szukamy inwestora do budowy hotelu.

Branża hotelarska jest w ostatnich latach jedną z lepiej rozwijających się na Opolszczyźnie. - Przez 10 lat podwoiła się praktycznie liczba obiektów noclegowych kategoryzowanych oraz liczba miejsc noclegowych. Na nowe miejsca noclegowe jest zapotrzebowanie szczególnie w Opolu oraz w rejonie powiatu nyskiego.

Większość nowych obiektów powstało z udziałem funduszy UE w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Opolskiego na lata 2007-2013 - mówi Piotr Mielec z Opolskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej. - Teraz wszyscy zadają pytanie, czy te hotele się utrzymają. Ja jestem dobrej myśli, bo turyści mają po co przyjeżdżać do naszego regionu. Może nie na tydzień, dwa, ale na kilka dni już tak.

Źródłem zarobku dla hoteli jest turystyka biznesowa, bo - poza sezonem turystycznym - 80 proc. noclegów wykupują właśnie biznesmeni. Ale i oni przy okazji chcieliby zobaczyć coś więcej poza pokojem hotelowym. W sezonie wakacyjnym w rejonach turystycznych Opolszczyzny, a więc w Górach Opawskich i nad jeziorami, noclegi wykupuje już niemal połowa turystów.

Nawet w miejscowościach nie kojarzących się z turystyką powstają luksusowe obiekty hotelowe. Ostatnio otworzono taki w Kuniowie koło Kluczborka. To hotel czterogwiazdkowy (drugi taki w regionie kluczborskim) z jedną z większych w Polsce stref SPA.

Właściciel kompleksu, Waldemar Sowieja, jest przekonany, że dla takiego hotelu będą do Kuniowa przyjeżdżać goście z Polski i zagranicy.
- A o Kluczborku będą wkrótce mówić, że to miasto, które leży w pobliżu Kuniowa z hotelem - mówi Sowieja.

Poczuć bluesa

Chyba najsłabszym elementem w rozwoju opolskiej turystyki - co podkreślają inwestujący w tej branży - jest wojewódzka strategia jej promocji. - Mam wrażenie, że niektórzy decydenci traktują region opolski zbyt poważnie i sztywno.

Atrybutami Opolszczyzny są: pyszna kuchnia, zielone zadbane miasteczka, gościnne pensjonaty i miejsca, gdzie rodziny aktywnie odpoczywają, a przy okazji dzieci się edukują. To takie miejsca jak JuraPark czy Rosenau - mówi Beata Polaczek z serwisu Good Poland, promującego walory turystyczne Polski. - Zauważyłam, że "bluesa poczuły" już władze Opola, które skupiają się na promocji i inwestowaniu w park Nadodrzański, wyspę Bolko czy ogród zoologiczny. I to przynosi efekty. Kiedyś marką w sobie byli Gucwińscy i zoo we Wrocławiu. Teraz w kraju kojarzone jest zoo z Opola.

W minionym roku zoo prześcignęło JuraPark, jeśli chodzi o liczbę zwiedzających, odnotowując blisko 300 tysięcy gości. Do zoo w Opolu przyjeżdżają nie tylko goście z Polski, ale i z Niemiec, Czech, Węgier.
- Zgadzam się z tym, że jesteśmy atrakcją turystyczną Opola, ale i całego regionu. Jeśli po zwiedzeniu zoo zadowolony turysta zatrzyma się w regionie dzień lub dwa - tym lepiej. Bo zwiedzać na Opolszczyźnie jest co - mówi dyrektor ogrodu zoologicznego Lesław Sobieraj.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska