Ułani i harcerze wczoraj zawitali do Myślęcinka!

Kino z MM w Cafe Kino: "Hugo i jego wynalazek"

Jak to tradycja ułańska przewiduje, do spotkania doszło wśród koni, nieopodal stajni na ulicy Konnej, gdzie nieustannie słychać rżenie wierzchowców, tak bliskich sercu każdego ułana - jak powiadał sam generał Wieniawa Długoszowski, "bo serce ułana gdy położysz je na dłoń, na pierwszym miejscu panna - przed panną tylko koń".

Harcerze mogli zapoznać się z uzbrojeniem, jaki był na stanie ułanów służących w Wojsku Polskim w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Zaprezentowane zostały między innymi: karabinek Mauser, lanca typu francuskiego, szable, rzędy końskie, a także inne wyposażenie kawalerzysty II RP.

Oczywiście nie mogło zabraknąć mundurów. Jak wiadomo kawaleria konna była jedną z najbardziej barwnych formacji wojskowych jakie kiedykolwiek funkcjonowały w polskich siłach zbrojnych. Kolorowe otoki, patki oraz proporce różniły każdy pułk od wszystkich pozostałych - a było ich sporo.

Sobotnie spotkanie pokazuje, że tradycje ułańskie nadal są kultywowane przez pasjonatów. Szkoda trochę, że niekiedy zapominamy o tak pięknym fragmencie naszej wspólnej historii jakim był okres międzywojenny oraz formacje wojskowe, które w tamtym czasie sprawiały, że byliśmy dumni z tego, że ułani są wśród nas!