- Do mojego mieszkania zapukali panowie, którzy powiedzieli, że są z Enei - opowiada pan Marek ze śródmieścia.
- Chcieli, żebym wypełnił jakiś formularz, w którym trzeba podać wszystkie swoje dane osobowe oraz wręczył mi ostatnią fakturę za energię elektryczną. Odmówiłem, ale zrobił to np. mój sąsiad. Zwróciłem się potem do bydgoskiego oddziału Enei i okazało się, że ci ludzie wcale nie byli ich pracownikami - dodaje.
Dostawca energii radzi, by jego klienci byli ostrożni.
- Otrzymujemy liczne sygnały o nierzetelnych przedstawicielach handlowych, którzy podszywają się pod pracowników Enea - mówi Sławomir Krenczyk, rzecznik prasowy Enea S.A.
- Dlatego warto zawsze zapytać przedstawiciela handlowego o dokładną nazwę firmy, którą reprezentuje, a w razie potrzeby sprawdzić jego identyfikator. Korzystając z przedstawionej oferty Klient powinien dokładnie zapoznać się z warunkami umowy, dowiedzieć się, na jaki okres ma być ona zawarta. Pytajmy o dodatkowe koszty, płatne usługi i kary umowne za odstąpienie od umowy. Wszystko to będzie miało wpływ na końcową wysokość rachunku - dodaje rzecznik.
Niczego nie trzeba podpisywać od razu. Od umowy można odstąpić w ciągu 10 dni
Towarzystwo Obrotu Energią prowadzi nawet specjalną kampanię edukacyjno-informacyjną, ostrzegająca przed nieuczciwymi sprzedawcami energii "Sprawdź, kto sprzedaje ci energię". Więcej informacji o niej i praktyczne porady znajdziemy na specjalnej stronie internetowej: www.toe.pl/sprawdzkto.
Piotr Wiśniewski
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?