W Inowrocławiu powstanie trzecie niepubliczne przedszkole

Zdarza się, że maluchy na swoje miejsce oczekiwać muszą na listach rezerwowych.

Zainteresowanie rośnie

- Od trzech lat zainteresowanie posyłaniem dzieci do inowrocławskich przedszkoli rośnie. Podczas zapisów trzeba tworzyć listy rezerwowe - mówi Magdalena Kaiser, kierownik wydziału oświaty ratusza. Ciekawostką jest to, że liczba dzieciaków w wieku przedszkolnym w kolejnych rocznikach jest od dawna prawie taka sama. Mimo reorganizacji, nie zmieniła się też liczba miejsc w przedszkolach. - Trudno więc dać jednoznaczną odpowiedź, co jest przyczyną wzrostu liczby przedszkolaków w naszym mieście - dodaje pani kierownik.

W niepublicznych po naborze

Przykładem na ogromne zainteresowanie posyłaniem dzieci do przedszkoli jest ostatni nabór do placówek niepublicznych. O wolnych miejscach można tam obecnie tylko pomarzyć. Podobnie może być z naborem do przedszkoli administrowanych przez miasto. Przeprowadzony zostanie on w kwietniu. Rodzicom już dziś radzimy, by nie czekali do ostatnich dni z zapisami.

Koszty podobne

Z finansowego punktu widzenia, dla miasta najlepszym byłoby, żeby wszystkie przedszkola były niepublicznymi. - Dotacja, którą przekazujemy z budżetu na każde dziecko uczęszczające do takiego przedszkola jest o 25 procent niższa niż na maluchy w placówkach publicznych - komentuje Magdalena Kaiser.

Porównywalne są za to koszty, jakie ponoszą rodzice. W niepublicznych jest może nieco wyższe czesne, ale za to nie trzeba płacić za zajęcia dodatkowe (rytmika, j. angielski), jak to jest w przedszkolach publicznych.

Od września

Wszystkich przedszkoli miejskich nie da się przekształcić w placówki niepubliczne, bo mieszkańcy muszą mieć możliwość wyboru. Mimo to, od września br. obok niepublicznych placówek "Miś" i "Pod tęczą" pojawi się kolejna. Kilka dni temu Rada Miejska wyraziła zgodę na rozpoczęcie procedur, które doprowadzić mają do powstania niepublicznego przedszkola w jednym z czterech obiektów "Dwudziestki".