Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego ogłosił badania religijności Polaków. Raz do roku odbywa się liczenie wiernych przychodzących na niedzielne msze święte i przystępujących do komunii. W 2008 roku (dane dotyczą całego kraju) pojawiło się na nich 40,4 proc. wiernych, natomiast rok później 41,5 proc. Do komunii przystępowało w 2008 roku 15,3 proc., a rok później 16,7 proc.
- W 2008 roku spadek przychodzących do kościoła wywołał pewien niepokój i pytania o kryzys wiary - informuje ks. prof. Witold Zdaniewicz. - Spodziewano się dalszego szybkiego spadku. Te pesymistyczne przewidywania jednak się nie potwierdziły. Natomiast w dłuższej perspektywie czasowej widoczna jest skłonność do zmniejszania się liczby uczęszczających na niedzielne msze św.
W naszym regionie najwięcej osób chodzi w niedzielę do kościoła na terenie diecezji gnieźnieńskiej (41,8 proc.), następnie bydgoskiej (40,4 proc.), toruńskiej (38,2 proc.) i włocławskiej (35,6 proc.). Jednak jest ich znacznie mniej niż w diecezjach południowo-wschodniej Polski (rzeszowskiej - 65,3 proc. i przemyskiej - 60,6 proc.), gdzie statystyki są najwyższe. Najmniej osób odnotowano w diecezji łódzkiej (28,7 proc.).
Ksiądz Artur Niemira, kanclerz kurii włocławskiej wskazuje, że diecezja włocławska obejmuje tereny trzech województw z różną tradycją, historią i kulturą religijną. - Daleko nam do najbardziej religijnych diecezji, ale rośnie zaangażowanie w przystępowaniu do komunii świętej - mówi ksiądz Artur Niemira. - Wierni chcą czynnie uczestniczyć w mszach świętych. Fakt, że mniej ludzi przychodzi do kościoła wiązać należy m.in. z problemem rodziny. Jeśli dzieci nie są wychowywane w wierze, to one, gdy dorosną, także nie będą jej dalej przekazywały. Kościół, niezależnie od czasów, ma tę samą misję do spełnienia: głoszenia Ewangelii.
- W naszej parafii stawiamy na duchowość - informuje ks. Andrzej Panasiuk, z parafii klasztornej św. Jana w Mogilnie (diecezja gnieźnieńska). - Jeśli ludzie chcą iść na krótszą mszę, to wybierają inną parafię (w Mogilnie są cztery - przyp. Lau.) Jeśli u mnie spadnie liczba wiernych, a w sąsiedniej parafii wzrośnie, to tym się nie przejmuję. Cieszy, że więcej osób przystępuje do komunii św.