Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walka z wiatrakami

Tekst i fot. DOMINIK FIŁKOWSKI
Wczoraj o wiatraki zagadnęliśmy kilka osób,  które spacerowały obok tężni. Konstrukcje nie  wywoływały u nich szoku ani odrażenia. Ciekawe  co na ten temat sądzą Czytelnicy i Internauci  "Pomorskiej"?
Wczoraj o wiatraki zagadnęliśmy kilka osób, które spacerowały obok tężni. Konstrukcje nie wywoływały u nich szoku ani odrażenia. Ciekawe co na ten temat sądzą Czytelnicy i Internauci "Pomorskiej"? Fot. DOMINIK FIŁKOWSKI
Czy z powodu stawianych zbyt blisko granic Inowrocławia wiatraków przestaną przyjeżdżać kuracjusze?

Ostatnio dwa takie wiatraki stanęły na polu w pobliżu ulicy Pakoskiej, na terenie gminy Inowrocław, bardzo blisko granicy z miastem. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że konstrukcje bardzo dobrze widać z Solanek, a szczególnie z okolic tężni.

Cios w uzdrowisko

Prezydent Ryszard Brejza określa postawienie wiatraków w tym miejscu kpina i hańbą. - Walczymy o status uzdrowiska. Musimy przy tym spełnić bardzo rygorystyczne przepisy. Przy okazji walczymy też o utrzymanie kilku tysięcy miejsc pracy w sanatoriach, a tu stawia się nam pod nosem takie urządzenia. Na leczenie pod wiatrakami nikt do Inowrocławia nie będzie chciał jeździć - twierdzi prezydent.

Brejza obawia się, że to nie jedyne wiatraki jakie mogą powstać w bezpośrednim sąsiedztwie Solanek. Przede wszystkim boi się o to, by nikomu nie przyszło do głowy stawiać je od strony południowo-zachodniej, czyli tej, w którą pójść ma rozbudowa Parku Zdrojowego. - Apeluję do inwestora oraz do osób, które wydają zezwolenia na budowę siłowni wiatrowych, aby nie zakłócali wizerunku tego miejsca, a przede wszystkim naszych tężni - słyszymy od włodarza.

Siłowni nie krytykuje

W rozmowie z inowrocławskimi dziennikarzami, która miała miejsce wczoraj na solankowym mostku, Brejza zapewnił, że jest za elektrowniami wiatrowymi. Są to bowiem urządzenia ekologiczne. Nie powinny one jednak szpecić uzdrowiska. - Wszystko da się odwrócić, bo wiatraki nie są jeszcze eksploatowane. Przy dobrej woli jeden z nich, ten najbardziej rzucający się w oczy można byłoby jeszcze przenieść w inne miejsce - mówił prezydent.

Wspomnijmy, że zarówno Brejza, jak i obecny na spotkaniu Romuald Kaiser, naczelnik wydziału gospodarki przestrzennej, zadawali sobie sprawę z faktu, że wiatraki postawione zostały zgodnie z przepisami. Obaj mieli jednak wątpliwości...

Dlaczego na czarnoziemie?

- Jeszcze niedawno, gdy trwały konsultacje w sprawie przyłączenia do Inowrocławia części terenów otaczającej miasto gminy zarzucano nam, że na urodzajnych czarnoziemach kujawskich chcemy lokować inwestycje. Teraz te same osoby, które czyniły nam takie zarzuty, wyrażają zgodę, by na czarnoziemach budować kolejne wiatraki. Czy to nie jest dziwne? - pytał Brejza. Zaś naczelnik Kaiser dopowiadał, że postawienie elektrowni wiatrowej, to nie tylko sama konstrukcja, ale to również wyznaczenie do niej drogi dojazdowej oraz niezbędne instalacje.

******

Wczoraj o wiatraki zagadnęliśmy kilka osób, które spacerowały obok tężni. Konstrukcje nie wywoływały u nich szoku ani odrażenia. Ciekawe co na ten temat sądzą Czytelnicy i Internauci "Pomorskiej"?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska