Nabazgrane napisy pojawiły się na ścianach bloków przy ul. Białogardzkiej 21, Dunikowskiego 9, Solnej i na pobliskich garażach. - Od razu widać, że to ten sam charakter pisma - mówi nasz Czytelnik. - Litery są identyczne, dlatego bez problemu można stwierdzić, że za te bohomazy odpowiada tylko jedna osoba.
Starszy pan przeprowadził własne śledztwo, aby ustalić kim jest osiedlowy wandal. W tym celu podpytał dzieci, które często bawią się na okolicznych podwórkach. - Po kilku dniach udało mi się zdobyć imię, nazwisko, a nawet adres chłopaka, który napisał to na ścianach - opowiada. - Poszedłem z tą informacją na policję. Jednak początkowo kazali mi zgłosić to do spółdzielni mieszkaniowej. Nie za bardzo rozumiem dlaczego akurat tam? W końcu przyjęli zgłoszenie, ale powiedzieli, że szanse na ukaranie wandala są małe z powodu niewielkiej szkodliwości czynu. Przecież przyniosłem im wszystkie informacje potrzebne do tego, by go chociaż przesłuchać.
Policja prowadzi w tej sprawie czynności. - Ten pan musiał coś źle zrozumieć - wyjaśnia asp. Przemysław Słomski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Z uwagi na to, że przedmiotem postępowania jest zniszczenie mienia, mogliśmy podjąć działania tylko na wniosek pokrzywdzonego. W tym przypadku jest nim spółdzielnia mieszkaniowa, która wyceniła już straty. Z uwagi na ich wysokość mamy tutaj do czynienia z przestępstwem.
Koszt zamalowania graffti na jednym bloku wyniesie 450 zł. - W lipcu kontaktowaliśmy się w tej sprawie z policją - tłumaczy Jacek Kołodziej, prezes SM Budowlani. - W zeszłym roku naprawa wszystkich dewastacji kosztowała nas ponad 144 tys. zł.
Katarzyna Dworska
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?