MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bohaterowie wystawy kotów rasowych

Lidia Cichocka
Jasiek rasy maine coon waży 10 kg i utrzymanie go w pokazowej pozycji to duży wysiłek dla właścicielki.
Jasiek rasy maine coon waży 10 kg i utrzymanie go w pokazowej pozycji to duży wysiłek dla właścicielki. L. Cichocka
W kieleckim kinie Moskwa zaprezentowano kilkadziesiąt futerkowców

Błyski lamp i okrzyki niedowierzania towarzyszyły głównym bohaterom wystawy kotów rasowych. Kielczanie podziwiali koty brytyjskie, norweskie, syberyjskie leśne, a nawet burmańskie.

- Zaczynamy w mniejszym składzie, bo samochody trzech hodowców z Łodzi miały awarię. To po prostu pech - mówiła organizatorka wystawy Anna Mazur, nie chciała jednak uwierzyć, by ten pech wywołał czarny kot.

DUŻY JASIEK

Zwłaszcza, że sama ma jednego, bardzo pięknego maine coona o ciekawej czarno-dymnej sierści. Kot nosi imię Walentyno Carriecoon, ale w domu wołają na niego Fiodor. Fiodor ma zaledwie 7 miesięcy, ale waży 5 kg. Gdy dorośnie będzie tak duży jak Jasiek, największy na wystawie kot Katarzyny Pietrzak, przyjechał z Warszawy i jest wzorem cnót. - Bardzo spokojny - chwaliła go właścicielka. Śpi z synem i gdy małego o godz. 9 nie ma w łóżku, Jasiek się awanturuje.

Alicja Biadasz jest fanką kotów brytyjskich. - Ze względu na ich charakter - wyjaśnia. Są bardzo oddane, łagodne i towarzyskie. No i mają wspaniałe miękkie futerko.
Na wystawie oprócz czekoladowego Baszy, była czekoladowa, srebrzysta i pręgowana Maja. - Nie chciałam takiego kota, bo jestem zbyt niedoświadczonym hodowcą, ale zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia. Razem mam 4 dorosłe koty i 5 kociąt. Sypiam z nimi na baczność, nie sposób się ruszyć, kiedy wszystkie wpakują się do łóżka - wyznała.

ZAMIAST PSA

Piotr Rakowski wcale nie był jedynym mężczyzną na wystawie hodującym koty. - Zawsze chciałem mieć psa, ale moja praca mi na to nie pozwala. Wybrałem więc kota syberyjskiego i nie żałuję. To wspaniałe zwierzęta, bardzo towarzyskie i piękne.
Podobnego zdania o swym pupilu są państwo Anna i Grzegorz Świerczowie, którzy mają jedynego w Kielcach kota burmańskiego. - Wołamy na niego Ziutek, bo jak Ziutek z Konopielki wszystko zje. I właściwie to bardziej pies niż kot, zachowuje się jak dwa nasze psy - przyznali oboje zgodnie.

Na wystawę zaproszono też posiadaczy dachowców. Tosia Jolanty i Krzysztofa Tomasików mogła się czuć trochę nieswojo w towarzystwie utytułowanych kolegów i koleżanek, ale jej właściciele patrzyli w nią jak w obraz.- Kupiliśmy ją, bo w “Echu Dnia" ktoś ogłaszał kociaki do oddania. Pojechaliśmy, wszystkie kotki były rude, a ona szara więc ją wzięliśmy. Jest wspaniała - zachwycali się małżonkowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie