W Publicznej Szkole Podstawowej od początku roku działają trzy klasy zerowe, liczące po ok. 20 uczniów. Małe grupy pomagają dzieciom
szybko się zintegrować
a nauczycielom ułatwiają pracę. Poza tym dzieci z zerówek i siedmiolatki mają swoje zajęcia w drugim budynku szkoły. - Zaadaptowaliśmy na klasy pomieszczenia w stojącym tuż obok budynku po byłym przedszkolu - _tłumaczy Dariusz Jałoszyński, dyrektor PSP. Dzięki temu w szkole nie ma problemów z konfliktami pomiędzy starszymi i młodszymi uczniami. Udało się też uniknąć zmianowego planu zajęć. W nowych pomieszczeniach nie wszystko jeszcze jest gotowe.
- Brakuje ciekawych pomocy naukowych, jak choćby gier dydaktycznych. Jednak rodzice nam pomagają i często coś przynoszą - mówi Elżbieta Wędzińska, wychowawczyni grupy "Smerfów". Nauczyciele z dłuższym stażem dostrzegają zmiany wśród dzieci.
- Dzisiejsze sześciolatki
**są bardziej spontaniczne
_i otwarte, niż kiedyś. Także rodzice bardziej je rozpieszczają - uważa Wanda Nogal, wychowawczyni "Pszczółek". Jednym z największych problemów szkoły jest niż demograficzny. - Być może w przyszłym roku będą dwie zerówki - mówi dyrektor. Dla najmłodszych uczniów szkoła to sama radość.
_- Można się pobawić dobrymi zabawkami, ja najbardziej
**lubię jeździć
_spychaczem - zdradza nam Dawid Sobieraj. Inni cenią sobie nowe znajomości. - Mam dużo nowych koleżanek, które bardzo lubię - twierdzi Justyna Dębowska. Oczywiście są drobne kłopoty. - _Czasem chłopcy nam dokuczają, ale jakoś dajemy sobie radę. Najczęściej pani nam pomaga - _mówi w imieniu koleżanek Patrycja Dębicka, która mimo to bardzo lubi swoją klasę.
Wesołe klasy
Michał Nowicki

Grupę "Gumisiów" zastaliśmy podczas religii.
Od początku roku szkolnego nauka w zerówkach stała się obowiązkowa. Dla najmłodszych uczniów szkoła to sama radość.