Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielcy reżyserzy kręcą u nas

Redakcja
Biskupin w roku 2002 opanowała ekipa „Starej baśni” z Żebrowskim na czele
Biskupin w roku 2002 opanowała ekipa „Starej baśni” z Żebrowskim na czele Fot. Archiwum Muzeum w biskupinie
Został po nich płot drewniany w kolorze trawy, pęknięta szyba w oknie, skrzynka na kwiaty i trochę farby.

Zostały też wspomnienia. Wyraźne jak gwiazdy na bezchmurnym niebie i odbicie księżyca w jeziorze.

Dom z czerwonej cegły
W Kozielcu co prawda jeziora nie ma, ale jest Wisła i piękne nabrzeże; są górki, pagórki, kręte ścieżki. Soczysta trawa, rozrośnięte krzewy i pachnące drzewa. Więc czy to dziwne, że Kędzierzawska...

- Jak ta reżyserka ma na imię?
- Dorota - podpowiadam, choć mieszkańcy wsi i tak są pewni, że raczej Maria. A może Anna?

Ale wracając do tematu: czy to nie oczywiste, że Kędzierzawska, oprócz Chełmna, chciała w swoim filmie wykorzystać Kozielec właśnie?
I że spodobał się jej stojący nad samą Wisłą dom Kampińskich cały z czerwonej cegły zbudowany?

I że przyjechała tu ze swoimi filmowcami, którzy przytachali z sobą: namioty, w których piło się herbatę; własne "tojtoje"; jedzenie pakowane jak w samolotach; tekturowe imitacje ścian dworca ("fuj, toż to oszukaństwo było!"); zielony płot, bo ten przed domem Kampińskich filmowcom się nie podobał; plastikowe okna, które na parę godzin wstawili w miejsce spróchniałych; donice, drewniane skrzynki na kwiaty...

Teodozja Kampińska: - I wszystko chcieli zabrać z powrotem, a ja im mówię: zostawcie chociaż płot na pamiątkę. I zostawili, ale musiałam zapłacić tysiąc dwieście złotych. Ale za darmo mam skrzynkę na pelargonie i szybę w drzwiach we wzory, no i parę kwiatów mi zasadzili w ogrodzie przed domem.
A kiedy to było? - W wakacje 2004 roku, film nosi tytuł "Jestem". Wiem, bo zapisałam w pamiętniku - mówi Irena Szymańska, która za statystkę w filmie robiła (filmowcy kręcili też jej córkę, męża i kury; za schodzenie i wchodzenie na barkę dostali później 100 złotych). - I powiem jedno, takiego wydarzenia jak to kręcenie jeszcze u nas nie było. Ze dwadzieścia samochodów na drodze, w nocy jasno jak w dzień, pełno ludzi, raz każą nam ubrać się na jasno, raz na czarno...
- Tak było - przytakuje Kampińska sąsiadce. - Mieszkam w Kozielcu od sześćdziesięciu lat z kawałkiem i nie pamiętam, żeby kiedykolwiek było tyle zamieszania.

- Jest co wspominać. A chwalić?
- Ma się rozumieć! To, że reżyserka naszą wieś wybrała, oznacza że my mamy coś, czego nie mają inni - mówi Łucjan Binkowski, który grał u Kędzierzawskiej złomiarza.

W krętych uliczkach
Ale nie tylko Kozielec ma się czym pochwalić. Na Kujawach i Pomorzu wiele jest miejsc, zakątków chętnie odwiedzanych przez reżyserów, pełno starych murów, pięknych krajobrazów, uliczek, dziedzińców, zaułków.

Pod koniec lat dziewięćdziesiątych grudziądzka starówka była tłem dla "Ognistego jeźdźca" Niny Grosse, a w pobliskim Radzyniu Chełmińskim i Okoninie kręcono sceny do filmu "Samochodzik i templariusze".

W Mogilnie, Wenecji i Lubostroniu bawiła w 2005 roku ekipa filmu "Kto nigdy nie żył" Andrzeja Seweryna, w 2006 do Nieszawy przyjechał Rafał Kapeliński z "Balladą o Piotrowskim" a 32 lata wcześniej z komedią "Wiosna, panie sierżancie" Tadeusz Chmielewski.

Na brak zainteresowania filmowców nie może narzekać Biskupin. W 1996 roku w tamtejszym skansenie kręcony był odcinek serialu "Tajemnica Sagali" pt. "Mały czarodziej", w 1998 roku Jerzy Hoffman pracował nad "Ogniem i mieczem", a cztery lata później nad "Starą baśnią".

Swoją filmową historię ma też Świecie, które gościło przez parę dni, podobnie jak Bydgoszcz, ekipę "Czterech pancernych" (w Bydgoszczy kręcono jeszcze "Sąsiadów", "Magiczne Drzewo", "Popiełuszkę" i jeden z odcinków telewizyjnego serialu pt. "Egzamin z życia").

A Toruń i Włocławek? Włocławek może się poszczycić "Celulozą" Jerzego Kawalerowicza. W Toruniu natomiast... W 1958 roku Jerzy Passen-dorfer na moście drogowym kręcił sceny do "Zamachu"; w 1964 Jerzy Hoffman robił "Prawo i pięść", 20 lat później Krzysztof Zanussi - "Rok spokojnego słońca", w 1994 roku Dorota Kędzierzawska - "Wrony", a w ubiegłym roku nad sceną finałową fabularnego debiutu pracował Jacek Bławut, wybitny polski dokumentalista. Jednak nie te tytuły są z Toruniem najmocniej kojarzone.
Jakie więc? A raczej jaki?
"Rejs" Piwowskiego, oczywiście.

Ukradzione krajobrazy
Jakiś czas temu w Grudziądzu gościł Andrzej Wajda, szukając plenerów dla "Tataraku", a prezydent miasta Robert Malinowski głosił, że taki plan zdjęciowy będzie ogromną promocją dla miasta.

- Pobożne życzenia - mówi Katarzyna Kustosz, rzecznik Urzędu Miejskiego w Świeciu. - W takich sytuacjach planem zdjęciowym interesują się tylko lokalne media. Później reżyser wyjeżdża, a w czołówce filmu nie ma słowa o plenerach.
- A gmina Dobrcz ma jakieś korzyści z tego, że w Kozielcu filmowcy stacjonowali? - pytam wójta Krzysztofa Szalę, a ten odpowiada: - Żadnych. Ja nawet początkowo o niczym nie wiedziałem.

- Żeby czerpać korzyści z takiej wizyty, trzeba się mocno napracować - mówi Mariusz Kazik, pracownik Muzeum w Biskupinie. - Trzeba sprawę nagłośnić, umieścić info w przewodnikach, folderach, dzwonić do agencji turystycznych i prosić, żeby taki fakt odnotowywali. To ciężka praca, ale są efekty. Np. na "Starej baśni", mówiąc brzydko, jedziemy do dzisiaj.

Wójt Szala: - A ja czuję się tak, jakby nam Kędzierzawska te nasze kozielskie krajobrazy ukradła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska