Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Truto je strychniną. Za celne strzały, płacono premie. Tak wyglądało wielkie tępienie wilków

Ewelina Sikorska
Ewelina Sikorska
Wilki znalazły się na granicy całkowitego wyginięcia, dziś ich sytuacja jest niepewna. Wiele osób ma im za złe polowania na zwierzęta gospodarskie i psy. Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska uczula mieszkańców wsi - trzeba pamiętać o odpowiednich zabezpieczeniach. Wystarczy cienki sznur z przywieszonymi paskami czerwonego, zwiewnego materiału.
Wilki znalazły się na granicy całkowitego wyginięcia, dziś ich sytuacja jest niepewna. Wiele osób ma im za złe polowania na zwierzęta gospodarskie i psy. Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska uczula mieszkańców wsi - trzeba pamiętać o odpowiednich zabezpieczeniach. Wystarczy cienki sznur z przywieszonymi paskami czerwonego, zwiewnego materiału. pixabay.com
Od 1955 roku, kto zabił wilka lub zabrał szczenięta z nory, mógł liczyć na okrągłą sumkę. Ba, pięć lat później ówczesny minister leśnictwa dopuścił trucie luminalem i podwyższył premie za ubicie wilka. Zarobić można było też na wyśledzeniu watahy. Trwało wielkie polowanie.

Prześladowano je od zawsze - w średniowieczu wilków obawiano się niczym demonów. Miały symbolizować noc, szatana, dzikość. Żyły w wielkiej liczbie i dawały się we znaki mieszkańcom leśnych terenów - podchodziły pod zabudowania, podkopywały się pod chlewy czy obory. Ludzie uzbrojeni w sidła i wnyki, walczyli nie tylko o bezpieczeństwo swoich zwierząt gospodarskich, ale też o gęste futra. Bronią przeciw drapieżnikom była również... moc słowa. Powtarzano modlitwy, które miały strzec przed wilkami.

Wielkie tępienie tych zwierząt - w zgodzie z przepisami - rozpoczęło się jednak w latach 50. XX wieku.

Odstrzał, trucie luminalem, a później i strychniną, niszczenie nor. Tak wyglądało największe polowanie.

Można było na nim sporo zarobić. Dla porównania, ówczesny tysiąc złotych płacono za zabicie wilka podczas polowania indywidualnego, połowa tej sumy trafiała do uczestnika zbiorowego polowania. Dwieście złotych otrzymywał ten, kto wybrał z nory szczenięta, i je zlikwidował. W 1960 roku minister leśnictwa postanowił: premia za zastrzelenie lub otrucie, ma być podwyższona do 1200 złotych. Gratisowe 500 zł należało się za ubicie wilka na terenie powiatów - przemyskiego, sanockiego, leskiego oraz ustrzyckiego.

Sprawdź też: Jeden z najstarszych wilków z Puszczy Bydgoskiej zginął pod kołami samochodu

Efekty akcji były opłakane (choć dla władz stanowiły powód do dumy i satysfakcji). Nastąpiło drastyczne zmniejszenie populacji. Ba, biorąc pod uwagę jedynie województwo rzeszowskie, z ponad dwustu zwierząt (przed 1956 rokiem), przetrwały zaledwie... 44 wilki (1970). W 1973 roku, na terenie naszego kraju, występowało jedynie sto osobników. Na początku lat 90. natomiast - około dwieście (Bieszczady, Puszcza Białowieska, Lubelskie).

Rozporządzenie Wojewody Poznańskiego z 13 kwietnia 1992 roku było pierwszym aktem prawnej ochrony wilka w naszym kraju. Dopiero w 1998 roku wilk został wykreślony z listy zwierząt łownych i objęto go ochroną gatunkową w całej Polsce. XXI wiek przyniósł zaś walkę o zachowanie tego gatunku - zakazane są umyślne zabijanie i płoszenie, niszczenie nor oraz siedlisk.

Sprawdź też: Tak żyją wilki w lasach pod Bydgoszczą. Dlaczego panicznie boją się ludzi?

Dodajmy, że od czasu drugiej wojny światowej, w Polsce, nie odnotowano zgonu, który miałby na swoim sumieniu wilk.

Wilki chodzą po Białowieży

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska