Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władza kosztuje

opr. Kamil Sakałus
Czy 19 tysięcy złotych wydane przez posła Wenderlicha na benzynę to dużo? Nie za bardzo, jeśli spojrzeć na posła Sułka, który na stacjach benzynowych zostawił w ubiegłym roku 43 tysiące złotych.

     Rocznie, oprócz diet lub pensji każdy poseł dostaje około 120 tysięcy złotych na utrzymanie biura, świty w postaci pracowników, pokrycie kosztów wyjazdów - podobno służbowych, telefony, korespondencję itp... Postanowiliśmy sprawdzić w jaki sposób toruńscy parlamentarzyści wydają nasze pieniądze.
     Bogdan Lewandowski, dawniej SLD, ostatnio Socjaldemokracja Polska. Jeździ raczej niewiele. Na benzynę wydał 3,6 tys złotych, jego asystenci 9 tys. zł. Pan poseł i jego współpracownicy lubią natomiast rozmawiać przez telefon. W ubiegłym roku udało im się wydzwonić 16,5 tys. zł. Pensje zatrudnianych przez Lewandowskiego ludzi kosztowały podatników 70 tys. złotych, a materiały biurowe 10 tysięcy.
     Krystian Łuczak, podobnie jak poprzednik wszedł do Sejmu z listy SLD, ale później nigdzie się nie przepisywał. Na stacjach benzynowych zostawił 30 tysięcy złotych, a podróże jego współpracowników kosztowały kolejne 2,5 tysiąca złotych. Na pośle Łuczaku firmy telekomunikacyjne zarobiły 12 tys. zł; a producenci papieru, spinaczy, tonerów czy długopisów 3,7 tys. zł. Na wynagrodzenia Łuczak wydał ponad 47 tysięcy.
     Antoni Mężydło, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Paliwo do samochodu kosztowało nas 27 tys. zł, a koszty wyjazdów asysentów 600 zł. Na telefony wydał 12 tysięcy, na wynagrodzenia 38 tys. zł, a na ołówki, zszywacze , tonery, papier itp.. - 4,5 tys. złotych.
     Sławomir Rybicki, parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej wydaje na benzynę porównywalnie z innymi. Zatankował za 28 tysięcy, a na wyjazdy pracowników tysiąc złotych. W sklepach papierniczych zostawił 6,5 tys. złotych; na wynagrodzenia wydał 28 tys. zł, a na telefony 11 tys. złotych.
     Anna Sobecka, posłanka Ligi Polskich Rodzin. Stacje benzynowe zarobiły na jej podróżach 23 tys. złotych, a sprzedawcy artykułów biurowych 10 tys. złotych. Na wynagrodzenia wydała 16 tys. złotych, a na telefony 11 tysięcy.
     Zbigniew Sosnowski, poseł PSL-u na pracownikach nie oszczędzał. Kosztowali oni aż 57 tysięcy. W porównaniu do poprzedników podróżował prawie o połowę mniej, co kosztowało podatników 17 tysięcy złotych. Operatorzy telekomunikacyjni zarobili dzięki posłowi 11 tysięcy, a sklepy papiernicze 1,7 tys. zł.
     Zbigniew Sułek z Samoobrony kupił w ubiegłym roku ponad 10 tysięcy litrów paliwa, co kosztowało 43 tysiące złotych. Miesięcznie pan poseł wyjeżdża więc tysiąc litrów, czyli 30 litrów dziennie. Na takiej ilości benzyny przeciętny samochód spokojnie przejedzie 400 kilometrów. Wychodzi na to, że pan poseł każdego dnia spędza za kółkiem przynajmniej pięć godzin. Na telefony Sułek wydał również sporo, bo 13,8 tysiąca złotych. Na pensje poszło kolejne 13 tysięcy, a na materiały biurowe 4,2 tys. złotych.
     Jerzy Wenderlich, od zawsze wierny SLD wyjeździł 19 tys. złotych, a jego asystenci kolejne 15 tys. zł. Na wynagrodzenia nie wydał ani złotówki, ale na umowy zlecenia już 40 tys. złotych. Telefony kosztowały go 11 tys. złotych, a materiały biurowe 10 tys. złotych.
     

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska