WŁOCŁAWEK 232-22-22

     Telefonuję z ulicy Willowej. Ostatnio była tutaj robiona kanalizacja. Kamienie z wykopu wywożono do lasu. Na dodatek chodnik koło szkoły został zrujnowany. I tak to wszystko, niestety, zostawiono.
     Na placu zabaw przy ulicy Łanowej była uszkodzona zjeżdżalnia. Na nasze monity w tej sprawie administracja Włocławskiej Spółdzielni Mieszkaniowej nie reagowała. Zjeżdżalnia została zabrana dopiero wtedy, gdy dziecko zahaczyło o nią i rozbiło sobie głowę.
     Z niesmakiem przyjmuję informację o dodatkowych zajęciach lipnowskich władz. Rozumiem, że starostą, burmistrzem czy wicewójtem się bywa, ale uważam, że ktoś podejmując się takich obowiązków, powinien wcześniej wyważyć, czy więcej zyska czy straci.
     Czytelnik, który krytycznie wypowiadał się na temat prywatnej linii Lubanie-Włocławek nie ma racji. Podanego przez niego kursu w ogóle nie ma. Ja często korzystam z tej linii i nigdy nie zdarzyło się, żeby autobus odjechał za wcześnie lub za późno. Warto też podkreślić, że kierowcy są bardzo uprzejmi.
     Radni z mojej gminy zwrócili się do mnie jako mieszkańca, abym pomógł w odbudowie plebanii. Jestem takim apelem zbulwersowany. Uważam, że radni powinni dbać o budowę dróg, kulturę, a troskę o plebanię pozostawić parafii.
     Mam kłopoty ze stawami i kręgosłupem. Co roku jeździłem do sanatorium w Wieńcu Zdroju. W tym roku nie pojadę, bo - jak się dowiedziałem - skończyły się limity. Z zabiegów mogę skorzystać, ale odpłatnie. Czy po to przez całe życie płaciłem składki na ZUS, żeby teraz, gdy jestem na rencie, państwo znowu sięgało do mojej kieszeni. To niesprawiedliwe.
     Nie wszystkie opinie zgodne są ze stanowiskiem redakcji.