85-letnia włocławianka mieszkała w domu przy ul. Leśnej 8a, obecnie wyłączonym z użytku. Już po jej wykwaterowaniu, gdy doszło do rozliczenia energii elektrycznej na podstawie licznika zainstalowanego w korytarzu, pracownicy "Energi" stwierdzili próby manipulacji magnesem, zwalniającym zapis poboru prądu.
- Jak to jest możliwe, skoro ta pani od piętnastu lat nie opuszcza łóżka? - oburza się jej sąsiadka, Róża R., która napisała odwołanie do "Energi" i zgłosiła sprawę do redakcji "Pomorskiej".
Interweniowaliśmy w Oddziale Toruńskim "Energi". Jak nas poinformowała Lidia Zuba, rzeczniczka tej firmy, komisja odwoławcza przychyliła się do argumentów i anulowała decyzję rejonu we Włocławku, dotyczącą obciążenia klientki opłatami za nielegalny pobór energii w wysokości 1800 zł.
- Mimo iż potwierdzono oddziaływanie magnesem na licznik, uznaliśmy, że nie było to działanie celowe - - mówi Lidia Zuba. - Na decyzję miał też wpływ fakt, iż jest to przypadek szczególny, dotyczący starszej osoby, inwalidki . Czytelniczka i przyjazna jej sąsiadka mogą odetchnąć z ulgą. Kary nie będzie!