Włocławek> Powstała pierwsza restauracja hinduska

Szpinak po hindusku z ryżem, alu kofta czyli kulki warzywne, pakora - warzywa w cieście naleśnikowym, owoce morza na czele z krewetkowymi przysmakami, aromatyczne zupy z dodatkiem curry, napój "India" o szokującym dla niektórych smaku kakao na ostro - to tylko niektóre pozycje z karty dań restauracji "Namaste".

- Myśląc o otwarciu restauracji wiedziałam jedno - że chcę serwować tylko zdrowe jedzenie - mówi Elżbieta Migdalska, właścicielka "Namaste". - Po części podjęłam taką decyzję, bo moja córka jest wegetarianką. Potem zwyciężył pomysł restauracji hinduskiej, bliskiej wegetarianizmowi. Choć w naszym menu są też ryby.

Oprócz hinduskich potraw, w lokalu podawane są również polskie przysmaki.

- Przebojem są pierożki ze szpinakiem. Goście chwalą też pierogi ruskie - mówi pani Elżbieta.

Dla klientów przygotowano niespodziankę. Jest nią wegetariański smalec. Poza smakiem nie ma on jednak nic wspólnego ze smalcem wytapianym ze słoniny. Przepis na wegetariański smalec jest tajemnicą restauracji.

- Jest znakomity jako przekąska, przed podaniem dania głównego - opowiada pani Elżbieta.

Wszystkie potrawy podawane w "Namaste", powstają ze świeżych składników. Tu nie ma żadnych mrożonek.

Sama urządziła swoją restaurację

Właścicielka restauracji sama zadecydowała jak ma wyglądać wnętrze lokalu. Zdobywała każdy element wystroju wnętrz.

Młoda załoga "Namaste" - kelnerki i kucharze - to w dużej mierze absolwenci włocławskiego Technikum Żywienia i Gospodarstwa Domowego w Zespole Szkół Chemicznych. W restauracji pracują również studentki.

W sylwestra, który w "Namaste" był pierwszą, większą imprezą, menu zostało dostosowane do gustów klientów.

Podobnie jak muzyka, która na co dzień podkreśla klimat orientalnego lokalu, tym razem była bardziej zróżnicowana.