Czy to naprawdę już koniec Wojciecha Janickiego piłkarza? Przecież dużo starszych graczy biega po na szych regionalnych boiskach.
Zdecydowanie to już koniec z regularnymi treningami i grą w rozgrywkach ligowych. Dałem Gromowi 25 lat swojego życia i wystarczy. To prawda, że dużo starszych ode mnie piłkarzy biega jeszcze po boiskach, ale pewnych rzeczy się nie oszuka. Ja jeszcze oczyma nadążam za grą, ale motorycznie już nie. Do tego dochodzą ciągłe problemy z kontuzjowanym kolanem. Powiedziałem więc pass.
No to cofnijmy się te ćwierć wieku wstecz. Jak to było na początku twojej kariery?
Zaczynałem swoją przygodę z piłką od młodzika, a moim pierwszym trenerem był Krzysztof Manowski. Potem starsze roczniki i treningi pod okiem Marka Mierzejewskiego, kolejny raz trener Manowski i wyjazd na studia. Tam dwa lata gry na wyższym poziomie w 4. lidze w Czarnych Witnica i powrót do Gromu. Od tego momentu całe swoje życie rodzinne poświęciłem temu klubowi. Był taki okres, że prowadziłem drużyny młodzieżowe, sam grałem w seniorach, więc wszystkie dni spędzałem na treningach, a weekendy na meczach. Nigdy jednak tego nie żałowałem.
To były czasy gdy gra Gromu opierała się na klanach Janickich, Nowaków, Kosmelów i Zychli.
No tak, był dość długi czas, gdy grywaliśmy rodzinnie. Do tego trzeba jeszcze dodać Adamskich. To był fajny okres i wielu kibiców z rozrzewnieniem wspomina jeszcze tamten Grom. Ale obecna drużyna też mi się podoba, bo jest perspektywiczna, ambitna i z pewnością może dorównać tamtym asom sprzed lat.
Wtedy jednak Grom regularnie grywał w okręgówce.
To były wspaniałe czasy, często wracam do nich pamięcią. Mecze były twarde, zacięte, często kończyły się wynikami na styku, a z boiska niekiedy trzeba było nas znosić, bo wszystkie siły wkładało się w mecz.
Pamiętasz jakieś szczególne spotkania jako piłkarz?
Tak się składa, że pamiętam głównie te gorsze mecze, w których trzeba było przełknąć gorycz porażki. Tak jak to było chociażby wtedy gdy spadaliśmy z „okręgówki” w sezonie 2005/2006. Grałem wtedy bardzo dobrze, strzelałem gole, jednak drużyna nie uniknęła degradacji. Pamiętam też przegrane baraże z sezonu 2011/2012 z Rol.Ko Konojadami. Strzeliłem wtedy w dwumeczu 3 gole, ale po porażce na wyjeździe 2:4, u siebie wygraliśmy zaledwie 4:3. Ten mecz najbardziej utkwił mi w pamięci bo byłem wtedy zarówno piłkarzem, jak i trenerem.
Odwieszasz buty na przysłowiowe kołki, czy jednak nie zatęsknisz za piłką? W regionie bardzo popularna jest liga powiatowa, w której aż roi się od byłych piłkarzy Gromu i Krajny, może więc będzie jeszcze można zobaczyć na boisku Wojtka Janickiego?
Nie wykluczam w przyszłości rekreacyjnej gry w lidze powiatowej, ale aktualnie nie zamierzam tego robić. Z pewnością nie zagram już żadnego meczu w Gromie. Zostałem oficjalnie pożegnany przez burmistrza, prezesa klubu, chłopaków i z tego względu jest mi bardzo miło. Do piłki mogę wrócić jednak jako trener, tego nie wykluczam.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?