Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wolna amerykanka na Starówce

(pan)
Aż 80 procent szyldów i reklam na Starówce wisi nielegalnie - wynika z raportu przygotowanego na zlecenie Lecha Narębskiego, miejskiego konserwatora zabytków. Ich właściciele nie uzyskali zezwolenia służb konserwatorskich.

     To, że na toruńskiej Starówce w dziedzinie reklamowej panuje wolna amerykanka przyznają od lat nawet władze miasta. Od lat jednak, dotąd, rozkładały bezradnie ręce. I poprzedni miejski konserwator zabytków Zbigniew Nawrocki i wciąż jeszcze odpowiedzialny za sprawy kultury i turystyki w naszym mieście Grzegorz Potarzyński, a także komendant straży miejskiej Zygmunt Machelski tłumaczyli, że przepisy uniemożliwiają im skuteczne załatwienie tej sprawy.
     Nikt nic nie wie
     
- Teoretycznie właściciele reklam mają obowiązek zgłaszać się do służb konserwatorskim z projektem szyldu. Konserwator może go zatwierdzić, może też nakazać dokonanie zmian. Tyle, że w praktyce część osób w ogóle do mnie się nie zgłasza, inne ignorują moje zalecenia i choć powinni zmienić projekt nie robią tego. A ja nie mam sankcji by zmusić ich do zdjęcia lub zmiany reklamy - twierdził Nawrocki.
     Pikanterii całej sprawie dodawał fakt, że jednym z projektantów szyldów w Toruniu był syn byłego konserwatora. Efekt był taki, że z roku na rok wielkich, kolorowych i szpetnych szyldów w zabytkowym centrum, było nie było wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO, miasta przybywało. Doszło do tego, że nikt nie wiedział w końcu nawet ile ich jest.
     Za zajęcie pasa
     
Za rozwiązanie tego, wydawało się, nierozwiązywalnego problemu wzięli się wspólnie obecny miejski konserwator zabytków Lech Narębski oraz Miejski Zarząd Dróg. Otóż w przepisach doszukali się, że od właścicieli reklam mają prawo pobierać opłaty za tzw. zajęcie pasa drogowego. Natomiast kto powiesił szyld niezgodnie z przepisami musi albo go zmienić, albo zdjąć. Nie minie go też kara finansowa.
     By wyegzekwować te przepisy trzeba było najpierw dokonać "spisu z natury" (to zadanie MZD) oraz porównania z dokumentacją (to należało do służb konserwatorskich).
     W pierwszym przypadku okazało się, że na zabytkowych ulicach Starówki wisi ponad 600 szyldów. Drogowcy nie tylko je spisali, ale również wymierzyli (opłata jest wnoszona od metra kw. powierzchni).
     Samowola goni samowolę
     
Skalę bezprawia ujawniły jednak dopiero badania konserwatorskie. - Około 80 procent reklam umieszczonych na Starówce została zawieszona bez stosownych uzgodnień z miejskim konserwatorem zabytków - przyznaje Lech Narębski.
     Jest więc po prostu nielegalnych. W najbliższym czasie ich właściciele zostaną powiadomieni o konieczności usunięcia szyldu, lub dostosowania go do zaleceń służb konserwatorskich. Przed rozpoczęciem tegorocznego sezonu turystycznego Starówka powinna być już wolna od reklamowych samowoli.
     

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska