Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wolontariusze z Gniezna alarmują w sprawie ukraińskich uchodźców przebywających w Biskupinie

Iwona Góralczyk
Iwona Góralczyk
Wolontariusze z Gniezna pomagają uchodźcom w Biskupinie. Ich zdaniem opieka nad Ukraińcami nie jest tam właściwa. Stąd apele do m.in. gminy Gąsawa i wojewody
Wolontariusze z Gniezna pomagają uchodźcom w Biskupinie. Ich zdaniem opieka nad Ukraińcami nie jest tam właściwa. Stąd apele do m.in. gminy Gąsawa i wojewody ze zbiorów GP i nadesłane
Wrócił temat uchodźców mieszkających w Biskupinie. Ich losem - obecnie jest tam 310 osób - przejęła się grupa wolontariuszy z Gniezna. Jak wynika z przekazów w mediach społecznościowych, ci ostatni gromadzą dary, głównie jedzenie, a następnie zawożą obywatelom Ukrainy bezpośrednio do punktu zbiorowego zakwaterowania na terenie gminy Gąsawa.

W ostatnich dniach uwagę przykuwał zwłaszcza post pana Sławka, zamieszczony na publicznej grupie (zrzeszającej 7,7 tys. członków) "UA Gniezno UA grupa wsparcia dla osób z Ukrainy".

Internauta Sławek napisał m.in.

"Witam wszystkich, coraz więcej osób mówi o tym, co dzieje się w Biskupinie. Ci, co tam byli to widzieli .....ja byłem tam kilka razy, mam kontakt do kilku osób między innymi do mamy kilkumiesięcznego dziecka, która do mnie pisze...tragedia nie każdy może dostać się do samochodu, który akurat podjechał na parking z pomocą .... niektórzy są zawsze pierwsi i kilka osób z jednej rodziny bierze nawet rzeczy im niepotrzebne ...mam więcej informacji z zewnątrz....ale dla wszystkich, którzy chcą tam pojechać, oni są po prostu GŁODNI !!!".

Apel, tym razem do wojewody kujawsko - pomorskiego Mikołaja Bogdanowicza, poszedł też od wolontariuszki z Gniezna:

"Warto pomagać, trzeba pomagać. Ponad podziałami, ponad partiami, a my ludzie z 'Gniezno - grupa wsparcia dla osób z Ukrainy' pomagamy nawet uchodźcom przebywającym w zajeździe w Biskupinie. Czy wie Pan co się tam dzieje? To, że koordynator jest na papierku, nie znaczy, że działa, prawda? Proszę przyjrzeć się temu, bo to już nie jest śmieszne!" - napisała pani Monika na profilu wojewody w mediach społecznościowych.

Okazuje się, że wiadomość od gnieźnieńskich wolontariuszy, o podobnych jak wyżej treściach, dotarła także do Urzędu Gminy w Gąsawie.

- Znamy sprawę, widzieliśmy filmiki, które nagrano w Biskupinie. Także te ze śmieciami - mówi wójt Błażej Łabędzki. - Nasi pracownicy byli ostatnio na miejscu. Przedstawili, jeśli chodzi o wywóz odpadów, ofertę ze Świdnicy. Ta firma mogła postawić dodatkowe pojemniki na śmieci, zaproponować częstotliwość ich opróżniania. Okazało się jednak, że dla właścicielki obiektu kwota usługi jest za wysoka, miała się więc skontaktować z firmą Novago [działającą w Wawrzynkach, gmina Żnin].

Wójt Gąsawy dodał ponadto: - Jeśli chodzi o jedzenie, nie mamy wpływu na to, co właściciele ośrodka serwują uchodźcom. Jednym mogą takie posiłki odpowiadać, innym nie.

- Natomiast jeszcze raz podkreślam - komentuje wójt Łabędzki: - Miejsce to jest regularnie wizytowane. Ostatnio przeprowadzono tam również wywiad bezpośrednio z Ukrainkami. W tym celu pojechał też tłumacz. Podczas rozmów kobiety (bo głównie to kobiety z dziećmi) nie zgłosiły żadnych uwag. Czy obawiają się mówić szczerze? Tego do końca nie wiemy. Właścicielki zajazdu obok jednak nie było.

Koordynatorem do spraw pomocy obywatelom Ukrainy przebywającym na terenie gminy Gąsawa jest Paweł Kranz. Wójt nie da o tym pracowniku złego słowa powiedzieć. Podkreśla jego zaangażowanie i sumienność.

Kranz relacjonuje: - Dostaliśmy pismo z Gniezna, że w Biskupinie jest "katastrofalna sytuacja". Odpisaliśmy tej wolontariuszce, że w marcu byli tam wysłannicy wojewody, nie stwierdzili nieprawidłowości. 6 kwietnia ośrodek wizytowali gąsawscy urzędnicy i fundacja z Torunia. Wówczas uchodźcy też nie zgłaszali problemów - komentuje urzędnik.

Dodaje także: - Oczywiście wszelkie doniesienia traktujemy poważnie. Jeśli jednak ktoś nam pokazuje na filmiku, że plasterki wędlin są podawane nieodpowiednio, to od tego są już inne służby. Administracyjnie wywiązujemy się ze wszystkiego, do czego zostaliśmy zobligowani - podkreśla Kranz.

W ostatnim czasie pojawiła się informacja, że na drzwiach biskupińskiego zajazdu wywieszono kartkę, iż Ukraińcy mają opuścić ośrodek do 10 maja br. Powód może być taki: na Pałukach rozpocznie się niebawem sezon turystyczny, a miejsca będą potrzebne - na przykład - dla grup szkolnych.

Kartki aktualnie nie ma, ale czy uchodźcy po tym terminie jeszcze w Biskupinie będą, trudno dziś powiedzieć.

- Pierwotnie, za dobę, zadeklarowano właścicielom ośrodków w Polsce 120 zł (nocleg i wyżywienie), natomiast po 20 marca br. ta stawka spadła do 70 zł za dobę od osoby. Nie otrzymaliśmy jako Urząd Gminy informacji, co będzie po 60 dniach pobytu uchodźców. Rząd musiałby dać właścicielom tych punktów noclegowych jasne, klarowne informacje - skomentował P. Kranz.

Zapytaliśmy, czy właściciele ośrodków na terenie gminy Gąsawa otrzymali już dotacje za pobyt uchodźców?

- Dotacje trafiają z budżetu centralnego do samorządów, dokładane są do budżetu gminy i to my rozliczamy się z przedsiębiorcami. Wójt jest więc pośrednikiem, jeśli chodzi o wypłatę pieniędzy. Wcześniej musi jednak zawrzeć z danym właścicielem ośrodka stosowne porozumienie - wyjaśnia Paweł Kranz.

Jak dodaje, spośród pięciu ośrodków porozumienie w fazie realizacji gmina ma - póki co - z trzema i tam są wypłacane pieniądze. - Pierwsza transza poszła, kolejna - niewykluczone - będzie przekazana przed świętami.

Koordynator gminny Paweł Kranz wyjaśnia także: - Jeśli chodzi o zajazd w Biskupinie, właścicielka złożyła wniosek, zestawienie wydatków i karty pobytu gości, jednak te ostatnie dokumenty budzą nasze wątpliwości. Ustawa wyraźnie wskazuje, że płatność naliczana jest za pobyt obywateli Ukrainy. Tymczasem we wniosku o wypłatę 120 zł (tzw. osobodoba) ujęła także zakonnice, pracowników DPS-ów, PCPR-u, Urzędu Gminy, strażaków ochotników i wielu innych, którzy pomagali uchodźcom niepełnosprawnym, czyli grupie, która była tu na początku, a została przewieziona do Torunia. To wzbudziło nasze spore zdziwienie i wątpliwości, dlatego skierowaliśmy zapytanie do wojewody. Mowa o około 100 osobach, rzecz jasna obywatelach Polski, wolontariuszach, za których miałaby - zdaniem właścicielki - także zostać naliczona dotacja, w tym przypadku za 2,3 dni pobytu.

Urzędnicy o pomocy uchodźcom na terenie gminy Gąsawa

Rozmowa o zadaniach związanych z obsługą grupy uchodźców skłoniła, przy okazji, gąsawskich urzędników do podzielenia się innymi, dodatkowymi informacjami:

- Jesteśmy niewielką społecznością, a nagle spłynął na nas ogrom dodatkowej pracy. Nie uchylamy się od obowiązków. Warto jednak zaznaczyć, że gmina licząca 5200 mieszkańców ma dziś dodatkowo 700 osób. To tak, jakby - proporcjonalnie - w Bydgoszczy przybyło 30-40 tysięcy uchodźców. Jednocześnie w urzędzie jest 23 pracowników. W GOPS-ie pracuje kilka osób; wcześniej ten zespół miał pod opieką 100 rodzin, a dziś ma dodatkowo 180 rodzin ukraińskich. W najbardziej gorącym okresie panie przychodziły do pracy o 5 rano, wychodziły wieczorem.

W szkołach i przedszkolu jest ponad 100 dzieci z Ukrainy.
- Według raportu z 8.04.2022 roku wygląda to następująco: Szkoła Podstawowa im. Wandy Dobaczewskiej w Gąsawie: 56 nowych uczniów, Szkoła Podstawowa im. admirała floty Józefa Unruga w Laskach Wielkich: 28, Przedszkole Samorządowe w Gąsawie: 23 - przekazał Karol Wrzesiński, kierownik referatu oświaty.

- Mamy - jak widać - mnóstwo dodatkowych obowiązków i kosztów, na szczęście z obietnicą wojewody, że będzie dotacja. Mówimy to dlatego, by pewne rzeczy uświadomić, a nie, żeby narzekać - podkreślają wójt Błażej Łabędzki i koordynator gminny ds. uchodźców Paweł Kranz.

Rozmawialiśmy też w temacie uchodźców z Biskupina z Katarzyną Kaźmierczak - kierowniczką GOPS w Gąsawie:

- Dzieci uchodźców z Biskupina uczęszczają do szkoły i przedszkola. Tu także objęte są dożywianiem. Ponadto Ukrainki są u nas niemal codziennie, mają do nas blisko, przychodzą. Nie sygnalizowały, sami także nie zauważyliśmy, aby tam, w biskupińskim zajeździe, działo się coś drastycznego. Co do serwowanego jedzenia, szczegółów nie znamy.

- Sztab kryzysowy z Gąsawy, działający przy UG, także odwiedza to miejsce. Stajemy na przysłowiowych rzęsach, żeby pomóc Ukraińcom. Jeśli chodzi o wejście na teren prywatnego ośrodka, jest upoważnienie wójta do kontroli, ale tylko w przypadku, jeśli zachodzi obawa, iż warunki bytowe nie są zapewnione w sposób odpowiedni i istnieją wątpliwości co do płacenia za usługę.

Jak sprawę widzą przedstawiciele wojewody?

- Cały czas monitorujemy sytuację. Rozmawiałem ostatnio z dyrektorem wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego. Żadnych sygnałów o nieprawidłowościach nie ma - mówi rzecznik wojewody Tomasz Wiśniewski.

Przedstawiciel wojewody dodaje także: - Z tego terenu wielokrotnie zgłaszano problemy, nigdy się nie potwierdziło, że coś jest nie tak. Były różne głosy, sprawdzaliśmy i zawsze było pudło. Kwestia wyżywienia, zakwaterowania - to spoczywa na ośrodkach. Od tego są też koordynatorzy gminni, aby badać temat na miejscu.

Uchodźcy, według danych wojewody, przebywają obecnie w 386 miejscach zbiorowego zakwaterowania wyznaczonych na terenie Kujawsko - Pomorskiego. - I sygnały są tylko o ośrodkach z tamtej strony [powiatu żnińskiego] - komentuje też Tomasz Wiśniewski, dodając ponadto: - Generalnie nie było rażących uchybień. Czasem są to kwestie subiektywne.

Co o doniesieniach wolontariuszy z Gniezna uważa starosta żniński Zbigniew Jaszczuk?

- Odbyłem rozmowę z zespołem zarządzania kryzysowego w Bydgoszczy (przy wojewodzie). Ich przekaz jest następujący: "że właścicielom ośrodków należących do jednej rodziny, w tym zajazdu w Biskupinie, krzywda się u nas dzieje, że są szkalowani, a przecież oni tacy dobrzy dla uchodźców". Tak to widzi Bydgoszcz.

Na naszą informację, że Gniezno alarmuje w sprawie Biskupina (gdzie przebywa 310 osób), starosta odpowiedział: - To niech odpowiada na zarzuty Bydgoszcz. Oni twierdzą, że wszystko jest w porządku.

W komentarzu apel wolontariuszki z Gniezna do wojewody kujawsko - pomorskiego Mikołaja Bogdanowicza:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska