"Wpływowy" przed sądem

     Jerzego P., byłego prezesa firmy GMS z Torunia w sierpniu ub. roku zatrzymała ABW. Stało się po doniesieniu Juliusza Tułodzieckiego, właściciela spółki Dynamic-Metal, której GMS zlecił budowę hali. Powstał spór o rozliczenia, który skończył się w sądzie. Na rzecz Dynamic-Metal sąd orzekł ponad pół miliona złotych. GMS nie chciał jednak zapłacić. Jerzy P. podobno obiecywał, że pomoże firmie budowlanej Dynamic-Metal zdobyć intratne kontrakty publiczne na roboty drogowe. W ten sposób miał zostać rozwiązany problem długu.
     W grudniu Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku, która prowadziła w tej sprawie śledztwo skierowała do toruńskiego sądu akt oskarżenia. P., który nie przyznaje się do winy zarzucono płatną protekcję. Grozi za to do 8 lat więzienia.
     Prokuraturze udało się ustalić instytucje w których P. miał mieć wpływy. Są to: Urząd Marszałkowski w Toruniu, bydgoski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz bydgoski zarząd dróg miejskich. - P. uzyskiwał z tych instytucji informacje m.in. o planowanych inwestycjach. Była to jednak wiedza czerpana np. z oficjalnych stron internetowych, a nie informacje, których ujawnienie byłoby przestępstwem. Z tego właśnie powodu oskarżony został wyłącznie pan P. - wyjaśniał prokurator Krzysztof Trynka, z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.
     Jerzy P. będzie odpowiadał z wolnej z stopy. Opuścił areszt, po wpłaceniu 100 tys. złotych kaucji. Pierwsza rozprawa w przyszły czwartek.