Wszawica atakuje. Narażone są dzieci i ich rodzice

Pasożyty mogą zaatakować każdego. To mit, że siadają na brudnych włosach. - Problem wszawicy dotyczy wszystkich stref klimatycznych i populacji ludzkich, bez względu na dbałość o higienę osobistą i status społeczny - podkreśla Hanna Wolska, inspektor sanitarna toruńskiego sanepidu.Jak wygląda sytuacja w toruńskich szkołach? - Trochę się boję - przyznaje pani Karolina, torunianka z Rubinkowa. - Właśnie pozbyłam się wszy, które moje dzieciaki złapały na półkoloniach. Teraz zaczyna się rok szkolny i nie chciałabym powtarzać całego leczenia.Jednak dyrektorzy placówek są spokojni. - Kontrolujemy sytuację - zapewnia Bożena Borowska, wicedyrektorka ZS nr 16 w Toruniu. - Gdy tylko pojawia się informacja, że być może pojawiła się wszawica, pielęgniarka sprawdza głowy dzieciom. W ten sposób udaje nam się nie dopuszczać do rozwoju choroby.Pracownicy sanepidu przypominają, że leczenie wszawicy nie jest skomplikowane. - Zwykle pomagają preparaty przepisane przez lekarza - mówi Hanna Wolska. - Warto wspomóc ich działanie i wyczesać część wszy. W tym celu stosujemy grzebień o gęsto rozmieszczonych ząbkach. Włosy najlepiej zmoczyć przed zabiegiem. Zwykle leczenie preparatem trzeba powtórzyć po około dziesięciu dniach. Dzięki temu zabijemy owady, które wykluły się z jaj, ale jeszcze nie zaczęły się rozmnażać.Zakażenie przez kontakt z włosami osoby chorej (np. przy przytulaniu się) lub poprzez używanie wspólnych grzebieni, gumek do włosów, czapek, ręczników czy pościeli. Najłatwiej zarazić się wszawicą tam, gdzie jest dużo ludzi - stąd częste zakażenia w szkołach i przedszkolach. Najbardziej typowym objawem jest swędzenie skóry głowy. To znak, że czas na kontrolę włosów. Może ją przeprowadzić pielęgniarka, ale tylko pod warunkiem, że rodzice zgodzą się wcześniej na objęcie swoich dzieci profilaktyczną opieką zdrowotną. Alicja Wesoł[email protected]