Wybuch kontrolowany

     Przypomnijmy - do potężnej eksplozji na Kapuściskach doszło tydzień temu, w czwartek około 23. W powietrze wyleciał nie tylko pub. Zniszczone zostały także sklepy w pawilonie, w którym mieściła się knajpka. Jak poinformowano nas w spółdzielni "Jedność" budynek trzeba będzie rozebrać. Zostały w nim bowiem naruszone ściany nośne.
     Tylko na papierze
     Informacje o tym, że lokal przy ul. Bydgoskiego Batalionu Obrony Narodowej został zniszczony przez jego właściciela, uzyskaliśmy od jednego z naszych informatorów. Dowiedzieliśmy się, że pub co prawda "na papierze" należał do jego dziewczyny, ale prawdziwym właścicielem jest Rafał K.
     - Był poszukiwany przez policję za "przewałki" kredytowe. Oczywiście funkcjonariusze jeździli do niego do domu, a on w tym czasie przebywał u swojej przyjaciółki - mówi jeden z byłych znajomych Rafała K.
     To był plan?
     Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że K. zaplanował wysadzenie pubu w powietrze już dwa miesiące temu. Wyposażenie baru dość wysoko ubezpieczył.
     - To mogła być kwota przekraczająca sto tysięcy złotych - opowiada nasz rozmówca. Według niego w sprawę zamieszana jest jeszcze jedna osoba - znajomy Rafała K. z Glinek, który miał mu zapewnić alibi.
     - K. oblał ściany benzyną, którą czuć było po wybuchu, a ten gość podpalił to, kiedy K. odjechał po zamknięciu knajpy - dodaje informator.
     Policja na razie nie odnosi się do naszych informacji. Nie zaprzecza jednak, że Rafał K. jest poszukiwany.