Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyśnione zarzuty

Agnieszka Romanowicz
Ich pretensje nie mają podstaw, a referendum szans - tak działania grupy inicjatywnej komentują władze Białych Błot.

     Wczoraj władze Gminy Białe Błota skomentowały zarzuty grupy inicjatywnej, która 30 lipca skierowała wniosek do komisarza wyborczego informujący o zamiarze odwołania wójta. W tym celu ma się w gminie odbyć referendum. - Pretensje do nas są absurdalne, pozbawione wartości merytorycznej - podkreśla Katarzyna Kirstein-Piotrowska, wójt gminy.
     Nie w naszej gestii
     
Konkretnie; za pozwolenie na budowę zakładu produkującego masy bitumiczne. - My wydajemy jedynie decyzję o warunkach zabudowy opartą o miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego - wyjaśnia wójt. - Pozwolenie nie jest nawet w naszej gestii. Na dodatek doszukaliśmy się pewnej nieścisłości, która hamuje jego wydanie: nie rozważono wszystkich aspektów oddziaływania firmy na środowisko. To raczej zatrzyma inwestycję.
     Już po sprawie
     
Kolejny temat to sprzedaż budynku urzędu. - W tej sprawie były nawet ankiety przeprowadzone wśród mieszkańców gminy - przypomina wójt. - Niewielu je wypełniło. Dlatego powołaliśmy komisję, która oceniła naszą propozycję. Byli przeciwni, tak jak Rada Gminy. Postanowiła ona o tym 5 lipca. To oznacza, że żadnych zmian nie będzie. Stąd decyzja o remoncie starej siedziby. On już trwa. Nie ma więc powodu do dyskusji. Chyba, że inicjatorzy referendum zmienili zdanie i chcą sprzedaży...
     Omówiono też zarzut przekazania sieci wodnej i kanalizacyjnej bydgoskim wodociągom. - Rozważamy dopiero jak zmniejszyć koszty stałe utrzymania białobłockiego zakładu - twierdzi Grzegorz Pilarski, zastępca wójta. - We wrześniu zdecydują o tym radni.
     Inne zarzuty dotyczyły braku zaufania ze strony mieszkańców Białych Błot do Pilarskiego, który zostawił po sobie złe wspomnienia z czasu, gdy był wójtem Osielska.
     - Informacje o tym, że kupiłem grunty pod budowę bloków w Niemczu nie są prawdziwe - twierdzi Pilarski. - Ziemię tę otrzymałem w spadku po rodzicach. Nie ma w tym nic złego, że chciałem na niej zarobić. Przeciwna temu jest tylko część mieszkańców Niemcza. Wszędzie się znajdą pieniacze.
     Niedowartościowani przez władzę
     
Jak w Białych Błotach, bo do tego sprowadziła się ocena członków grupy inicjatywnej. - Większość to zawiedzeni i niedowartościowani przez władzę ludzie - mówi pani wójt. - Utracili oni korzyści majątkowe i teraz chcą je odzyskać. Jednego z nich zwolniliśmy ze stanowiska w urzędzie gminy. Popełnił wiele zamierzonych błędów. Inny był przewodniczącym rady nadzorczej w spółce komunalnej. Też dopuścił się nadużyć. Odwołałam go w ubiegłym roku. Nadal nie może się z tym pogodzić.
     Marna frekwencja
     
Zdaniem białobłockich władz, referendum ma nikłe szanse na powodzenie. - Wiadomo jak jest wPolsce z frekwencją - zauważa pani wójt. - A w tym wypadku musi ona wynieść co najmniej trzydzieści procent.
     Koszt referendum waha się w granicach 30 tysięcy złotych. - To publiczne pieniądze - podkreśla Piotrowska. - Szkoda ich na takie cele. Gdyby ich inicjatorami były osoby godne szacunku, chętnie poddałabym się ocenie społecznej. Tymczasem traktuję to tylko jako stratę pieniędzy i cennego czasu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska