Wy(TAR)gowali kontrakt

     Rozwiązanie najbardziej kłopotliwego tegorocznego przetargu w Golubiu-Dobrzyniu zmierza ku końcowi.
     Najdalej za tydzień
     burmistrz Roman Tasarz ma podpisać umowę na oczyszczanie miasta z Andrzejem Mątowskim i Rafałem Stempskim - wspólnikami spółki "TAR" z Białkowa w gminie Golub-Dobrzyń.
     O sprawie pisaliśmy już wielokrotnie. Z czterech oferentów aż trzech znajdowało się bardzo blisko zwycięstwa. Najpierw przetarg został rozstrzygnięty na korzyść Miejskiego Zakładu Komunalnego w Golubiu-Dobrzyniu. Jego prezes Janusz Wichrowski wprawdzie złożył najdroższą ofertę, ale pozostałe komisja przetargowa odrzuciła - jak uzasadniano - ze względów formalnych. Wspólnicy spółki "TAR" zdecydowali się jednak złożyć protest, który po analizie prawnej musiał być uwzględniony. MZK przegrało.
     Niespodziewanie do gry wkroczył Marek Dąbrowski, właściciel "Inwest Satelit", a to jego oferta była najtańsza. Burmistrz Roman Tasarz, w oparciu o opinię mecenas Małgorzaty Błaszczyk, protest Marka Dąbrowskiego uznał za niezasadny.
     W przetargu startował też zakład komunalny z Chełmży, który tuż po przegranej wycofał się z walki o kontrakt. Dlaczego? - Na początku wydawało się, że przetarg wygrał MZK. I wtedy wylobbowałem u burmistrza Chełmży, że skoro zlecenie otrzyma nasza spółka gminna, to chełmżyński zakład, ze względów społecznych, czyli zachowania miejsc pracy w MZK, nie będzie się odwoływał - mówi Roman Tasarz.
     Burmistrz dodaje: - _Zdaję sobie sprawę z niezręczności sytuacji. Mogę być o coś posądzany, bo wygrywa firma
      powiązana rodzinnie
      z radnym Tadeuszem Stempskim. To dla mnie niewygodna sytuacja. Niech ilość odwołań i pieczołowitość, którą w tej sprawie zachowaliśmy świadczy o bardzo poważnym jej potraktowaniu. Mam nadzieję, że przewodniczący komisji porządku nie będzie podejmował prób oddziaływania na realizację umowy między urzędem a spółką jego syna.
     _Kontrakt z "TAR" opiewa na 21 314 zł miesięcznie. Ma być podpisany na czas od maja br. do końca 2006 roku.