Za późno na żal

     Były kierownik działu rekreacji Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku w podbydgoskim Myślęcinku jest oskarżony o spowodowanie wypadku po pijanemu. Mężczyzna potrącił rowerzystę. 25-latek zmarł.
     27 sierpnia ub. r. o godz. 20 Janusz S. wyjeżdżał swoim samochodem z terenu Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku. Był pijany. Na wysokości ul. Grochowskiej próbował wyprzedzić grupę rowerzystów. Ostatniego z jadących potrącił. 25-letni Adam Sztejka, członek tzw. "Masy Krytycznej", nieformalnego związku rowerzystów, zmarł wkrótce po wypadku.
     54-letniemu Januszowi S. zarzucono spowodowanie wypadku po Grozi za to do 12 lat więzienia. Wczoraj w sądzie, po dramatycznym oświadczeniu oskarżonego, w którym m.in. dożywotnio zrzekł się prawa jazdy, sędzia Daria Kamińska-Grzelak zaproponowała, że mężczyzna może zostać skazany bez przeprowadzania rozpraw i przesłuchiwania świadków. Janusz S. i jego obrońcy stwierdzili, że sprawiedliwą karą byłoby 4,5 roku więzienia. Nie zgodziła się na to pełnomocnik rodziców Adama Sztejki. Zażądała 6 lat więzienia, 5 tys. zł odszkodowania i podania wyroku do lokalnej prasy. Adwokaci 54-latka nie zgodzili się na to.
     Pierwszą z przesłuchiwanych osób była Małgorzata Gugała, która tragicznego dnia jechała w grupie rowerzystów: - Adam miał przednie i tylne światła, dlatego jechał z tyłu. Lampkę zamocował na plecaku, żeby było ją lepiej widać - zeznała studentka.
     W sądzie byli też inni członkowie "Masy Krytycznej". - Nie patrzę na karę, którą poniesie sprawca z perspektywy jej wysokości. Jak można ocenić życie młodego, ambitnego człowieka? Kara może jedynie przestrzec innych. Oskarżony już się nacierpiał - powiedział"Pomorskiej" Tomasz Urban, znajomy Adama Sztejki.