Zagraniczny handel nie cieszy zyskami

(fot. infografika Jerzy Chamier-Gliszczyński)

Jednak analitycy uspokajają, że taka sytuacja nie może przecież trwać w nieskończoność.

- Jak bardzo źle jest w tej chwili w eksporcie? - pytamy prezesa bydgoskiej firmy, która ma zagranicznych klientów.

Gorzej być nie może
Odpowiedź: - Gorzej już być nie może!straty z powodu spadków na rynku walutowym sięgają nawet 70 procent. Czyli, jak widać, jest bardzo źle. Proszę nie podawać nazwy firmy. Nie chcę, by konkurencja wiedziała, że zaczynamy sobie z tym nie radzić.
Liczby są brutalne.

Pod koniec zeszłego tygodnia kurs euro sięgnął 3,47 zł. Za dolara płacono 2,21 zł.

Przedsiębiorcy napisali do premiera
- Rośnie inflacja i wszystko wskazuje, że spadają zyski polskich firm w handlu zagranicznym, ponieważ bardzo silny złoty to kłopot dla eksporterów - komentuje Andrzej Malinowski, prezes Konfederacji Pracodawców Polskich.

Przedsiębiorcy napisali list do premiera. Ostrzegają w nim, że obecne kursy walut osiągnęły dno opłacalności sprzedaży zagranicznej. Stowarzyszenie Eksporterów Polskich zaapelowało do szefa rządu, ministra finansów i prezesa banku centralnego o wsparcie handlu zagranicznego. - Niskie zyski z eksportu hamują wzrost gospodarczy - alarmuje SEP.

Ale na słabym handlu zagranicznym problemy firm się, niestety, nie kończą.
Wiele zaciągnęło kredyty w złotówkach, a koszty takich pożyczek cały czas rosną.

Ważne dla przedsiębiorców - i wielu konsumentów - nie są też jedynie ciągle rosnące stopy Narodowego Banku Polskiego, ale również tzw. WIBOR, czyli rynkowa stopa procentowa.

Wskazuje ona cenę, po jakiej banki wzajemnie pożyczają sobie gotówkę. Doliczając do tej stawki marżę, czyli swój zarobek, ustalają koszt pożyczek - nie tylko dla klientów instytucjonalnych, a także indywidualnych. Dla firm marże na pewno wzrosną.

- A zatem już pod koniec tego półrocza, przedsiębiorstwa mogą płacić wyższe odsetki od długu, średnio w wysokości około 8 procent rocznie - dodaje Malinowski.

Katarzyna Siwek, ekspert z firmy doradczej Expander mówi, że złotówka umacnia się od dłuższego czasu, głównie z powodu słabości dolara wobec euro.

- Jednak taka sytuacja nie może trwać w nieskończoność - uspokaja. - Eksporterzy narzekają, bo - oczywiste - chcą osiągać jak największe zyski. Skarżą się, odkąd tylko złoty jest silny, czyli od dawna, a mimo to eksport w statystykach wcale nie wypada źle.

- Dolar zyska na wartości, gdy amerykańska gospodarka wyjdzie z kryzysu i PKB zacznie przyspieszać. Tego spodziewałbym się za dwa, trzy kwartały - pociesza też Przemysław Kwiecień główny ekonomista XTB. - Co będzie za ponad rok?

Mówienie o rynku walutowym w perspektywie dłuższej niż dwanaście miesięcy, to jak patrzenie przez mgłę - podsumowuje analityk.