Zaufanie na kredyt

Tysiące złotych straty

Do pana Mariana przedstawiciel zgłosił się w trakcie, gdy spłacał poprzednią pożyczkę. - _Podłożył mi umowę. Powiedział, że w tej poprzedniej były błędy i że trzeba ją jeszcze raz podpisać. Podpisałem - _opowiada. Przyznaje, że umowy nie czytał. Po sześciu dniach dowiedział się, że rzekomo wziął 1400 złotych pożyczki, a do spłaty ma 2400. Twierdzi, że żadnych pieniędzy nigdy nie dostał. Pożyczkę musi jednak spłacać.

Pani Halina wpadła w podobny sposób. - _Powiedział, że mój podpis w poprzedniej umowie był nieważny. Kazał podpisać. Podpisałam. Wziął na moje nazwisko 2300 złotych. Muszę spłacić 4060 - _żali się.

Żeby nie żałować

Panią Antoninę namówił, by wzięła 2600 złotych. - Umówiliśmy się, że połowę spłacać będę ja, a połowę on. Pożyczkę wzięłam na moje nazwisko. Wszystko zostało więc na mojej głowie. _W niemal identyczny sposób pieniądze stracił pan Lech. - _Na moje nazwisko wziąłem tysiąc złotych. Dostałem połowę. Całość miał spłacać on. Teraz wszystko muszę spłacać ja.

Wszyscy zgodnie przyznają, że byli zbyt łatwowierni. Na umowach widnieją ich podpisy. Innych dowodów oprócz ich słów nie ma. Z przedstawicielem firmy nie mogą się skontaktować. Jego szefowie mówią, że już u nich nie pracuje.

Policja nie prowadzi postępowania w tej sprawie. Izabela Drobniecka z Komendy Powiatowej Policji w Inowrocławiu za naszym pośrednictwem apeluje do wszystkich, by zawsze dokładnie sprawdzali umowę przed jej podpisaniem. - Nie podpisujmy ich w ciemno. Gdy mamy wątpliwości, zasięgnijmy opinii prawnika. W innym przypadku możemy później żałować swoich decyzji.