Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawody dla dziewczyn. Nieprawda! Paweł Malicki z Bydgoszczy jest "kosmetyczką" (foto i wideo)

Tekst, fot. i wideo Agnieszka Domka-Rybka [email protected] Tel. 52 326 31 86
Paweł Malicki: Zawody dla dziewczyn? Są takie, w których bywają lepsi mężczyźni
Paweł Malicki: Zawody dla dziewczyn? Są takie, w których bywają lepsi mężczyźni
Zawody dla kobiet. Jeśli klientka wchodzi do sklepu z zamiarem kupna tańszego kremu, a wychodzi z najdroższym, to znak, że "kosmetyk" Paweł - bo przecież nie kosmetyczka? - jest mistrzem w fachu, w którym uparcie i od lat panują kobiety.

- Kiedyś myślałem, że do twarzy potrzeba dwóch, co najwyżej trzech kosmetyków, ale dziś wiem, że co najmniej dziesięciu - przekonuje 30-letni Paweł Malicki z Bydgoszczy, oficjalnie konsultant ds. obsługi klientów w perfumerii Sephora. Nieoficjalnie czarodziej. Klientki tak o nim mówią.

Czytaj też i zobacz: Dr Irena Eris, szefowa Laboratorium Kosmetycznego: - Mężczyźni już wiedzą, że zadbany znaczy pociągający! (wideo i foto)

Ciekawe, jak on to robi

Jednak nie od razu dają się oczarować. Gdy pierwszy raz wchodzą do perfumerii, na jego widok w firmowym uniformie, gdy im odważnie zachodzi drogę, reagują tak samo: - Mógłby pan poprosić koleżankę?

Na początku zero zaufania do mężczyzny, który również profesjonalnie doradzi wybór odpowiedniego podkładu, cienia do powiek, kredki do oczu, zapachu, nie mówiąc już o pomadce do ust. Chłop, nie baba ma wybierać szminkę? Niemożliwe!

Wielkie oczy i chwilowy brak oddechu mówią jasno, że panie zwyczajnie nie wierzą, iż facet jest, gdzie jest i robi to, co robi.

W dodatku "kosmetyk" to jedyny mężczyzna reprezentujący perfumerie i salony piękności w Bydgoszczy! Paweł jest oczywiście przyzwyczajony do takich reakcji, więc cicho wzdycha: - To ja już pani nie wystarczę? Uprzejmie proszę o mały kredycik zaufania. Zapraszam!

Ona siada speszona na wysokim, kręconym krześle naprzeciwko wielkiego lustra i właściwie już "należy do niego".

On w kilkanaście minut zmienia jej twarz nie do poznania. Na koniec może też zaskoczyć miłym gestem, np. odgarnie kosmyk włosów z twarzy.

Aż ciarki przejdą!

Gdy Paweł zabiera się do malowania ust, na początku ona zawsze jest zawstydzona. Jednak z czasem, gdy przychodzi częściej, takich emocji jest coraz mniej.czasem wchodząc do perfumerii, odważnie kieruje się już prosto do niego.

Oczy też ma wtedy duże, z tą różnicą, że teraz bardziej od wypatrywania czy Paweł akurat jest w pracy. Ma ochotę nie tylko kupić puder, krem, balsam do ciała czy błyszczyk do ust, ale również się jemu zwierzyć: że mąż kocha mniej niż kiedyś, że jej się w życiu strasznie poplątało, że zmarszczek znowu - o utrapienie boskie! - przybyło.

Paweł ma też, oprócz talentu zawodowego, jeszcze jeden wielki dar: potrafi słuchać ludzi.

Paweł Malicki i jego żona Klaudia. Trudno dziwić się sukcesom, skoro trenował na takiej modelce:

Photobucket

Aż nie chce się wierzyć, że mógł kiedyś robić co innego. Różnie to w jego życiu bywało.

Był zatrudniony m.in. w sieci pizzerii. Już wtedy miał takiego gadanego, że z napiwków mógł co miesiąc liczyć na drugą pensję. Bardzo dobrze, bo, niestety, za dużo tam nie zarabiał.

Jak można stłuc Kleina? Paweł może

Od początku wyróżniał się wśród innych pracowników stylem obsługiwania, często zaskakiwał klientów.

Nieraz im kompletnie "szczęki opadały", np. kiedyś podszedł do dwóch klientek, które akurat rozmawiały o składzie zamówionej sałatki. Zrobił im długi wykład na ten temat. Oniemiały! Nie zdawały sobie nawet sprawy, jaka poezja czai się w kapuście!

- Trudno uwierzyć, że można tyle mówić o sałatce, prawda? Można na każdy temat! Przysięgam! - przekonuje. Trzeba mu wierzyć, tym bardziej że on jedyny otrzymał specjalną premię od dyrektora regionalnego, a taką przyznano w historii sieci pizzerii w Bydgoszczy tylko raz! Za obsługę klientów - rzecz jasna!

Sześć lat temu zwrócił uwagę kierowniczki perfumerii. Zażyczyła sobie, żeby to on ją obsłużył. Po kilku minutach zapytała: - Czy nie chciałby pan pracować u nas?

Na rozmowie kwalifikacyjnej mówił bez końca o tym, jak ważna jest pielęgnacja twarzy. Dziś niewiele z tego pamięta. Tak go wtedy poniosło, że gdyby mu nie przerwano, chyba by nigdy nie skończył.

Czytaj też: Pink Press jest na rynku już 16 lat. Kobiety coraz chętniej przychodzą do Pink Shopów

Teraz bywa i tak, że ponosi mężów jego klientek, gdy za długo muszą dreptać w miejscu przed perfumerią, albo na niby oglądają kosmetyki, bo tak naprawdę pilnują swoje żony. Paweł jest osobą rozpoznawalną, oczywiście najbardziej wśród zazdrosnych mężów. - Ostatnio brodę zapuściłem, żeby mnie nie kojarzyli - mówi. - Nie, żartuję, po prostu chcę wyglądać poważniej, to budzi większe zaufanie ludzi.

Paweł prywatnie ma żonę i troje dzieci: 9-letnią Ninę, 7-letnią Natashę i 4,5-letniego Tomasza. - Nie muszę być o niego zazdrosna, bo wiem, że to tylko jego praca - zdradza nam Klaudia, żona Pawła.

Jest piękną kobietą i to na jej twarzy trenował sztukę makijażu. Dziś zdecydowała się być naszą modelką.

Paweł ma również ogromną słabość do pięknych zapachów. Pierwszą w życiu elegancką wodę - Calvina Kleina - dostał od teściowej. Zapłaciła 320 zł. Niestety, butelka nie przetrwała długo, stłukł ją - cóż, wręcz rozpiera go energia. - Bardzo to przeżyłem - wspomina. - Pomyślałem: nigdy nie będzie mnie stać na coś takiego, a dziś, proszę - jakie życie potrafi być przewrotne - pracuję w perfumerii i mogę pachnieć, czym tylko zechcę.

Czyn społeczny!!!

 Swoim klientkom mówi, że zawsze mogą wyglądać pięknie: - W makijażu ważne są detale: podkład, róż czy drobinki połyskujące do rozświetlania twarzy.

Paweł Malicki opowiada o zapachu idealnym na lato:

Zobacz wideo »

- Nie jestem zwykłym sprzedawcą - twierdzi - Kobiety zawsze były dla mnie inspiracją. Od nich się wszystkiego nauczyłem, więc teraz w podziękowaniu poprawiam im samopoczucie, daję satysfakcję.

Czytaj też: Kosmetyki dla kobiet. Są do kupienia w drogerii, a dla mężczyzn w... sklepie spożywczym [RAPORT]

- To prawda! - przekonuje pani Alicja, jedna z jego bydgoskich klientek. - Rzadko przecież zdarza się, by można było zaufać obcemu człowiekowi, a w przypadku Pawła tak właśnie jest!

Trudno dziwić się, że niektóre panie przyjeżdżają do niego aż z Chojnic, Torunia i Włocławka. Potrafią wydać w perfumerii nawet po kilka tysięcy złotych. Zdarzyła się i taka, która zapłaciła 15 tysięcy złotych.

- On jest naprawdę świetny - uważa Ola, koleżanka Pawła z pracy. - Jeszcze się nie zdarzyło, by wyczerpująco nie odpowiedział na pytanie klientki, a bywają zaskakujące.

My pytamy: - Na pewno kochasz tę swoją robotę?

Odpowiedź: - To nie jest żadna robota, pracuję w czynie społecznym. Tylko przy okazji zarabiam na życie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska