Nikt nie zna dokładnej liczby i pewnie jeszcze przez jakiś czas jej nie poznamy. Dotyczy to szczególnie psów wiejskich. Zresztą mieszkający w mieście też nie kwapią się do ich rejestrowania. Bo to z kolei zazwyczaj pociąga za sobą konieczność zapłacenia podatku.
To zapewne główny powód, dla którego z okazji bezpłatnego chipowania skorzystało tylko 60 osób, chociaż Urząd Miejski mówi aż 60. - Akcja prowadzona jest od niedawna, poza tym jest to nowość - podkreśla Alicja Kliczykowska z wydziału ochrony środowiska. - W naszej ocenie, jest nieźle. Tym bardziej, że w lecznicach wykonujących ten zabieg codziennie pojawiają się kolejne osoby.
Zdaniem weterynarzy
W urzędzie zarejestrowanych jest nieco ponad 300 psów, z czego podatek opłaca 287. Gmina zamówiła jednak 500 czipów. Gdyby chcieć oznakować wszystkie czworonogi, z pewnością ich zabraknie. - Zdecydowana większość osób poważnie traktuje szczepienia przeciwko wściekliźnie - tłumaczy Kliczykowska. - Na podstawie informacji od weterynarzy szacujemy, że psów może być nawet dwa tysiące.
Nie ma sensu zwlekać
I kiedyś wszystkie będą musiały posiadać czip - niewielki elektroniczny elemenet umieszczany pod skórą za pomocą strzykawki. Przy użyciu specjalnego skanera można odczytać szereg informacji, w tym tę najważniejszą - do kogo należy zwierzę. Obowiązek, o którym mowa, to nie żadna odległa przyszłość. - Sądzę, że może on wejść w życie już za dwa lata - zaznacza Kliczykowska. - Dziś czipujemy za darmo, później trzeba będzie zapłacić za to z własnej kieszeni. Może to kosztować nawet 50 zł. Dlatego zachęcamy do odwiedzania gabinetów weterynaryjnych. W Świeciu tę usługę wykonują wszyscy czynni zawodowo weterynarze.