Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdjęcie wandala ma muzem!

(iwo)
Do muzeum w Żninie dotarła informacja o wandalu Bohlmannie, którego zwolniono z zakładu karnego w Holandii.

Podobną wiadomość otrzymały wszystkie placówki muzealne w całej Polsce.**

Hans - Joahim Bohlmann ma na sumieniu akty wandalizmu w muzeach Holandii i Niemiec, gdzie oblał kwasem siarkowym cenne obrazy.

Uznano, że mężczyzna ten nadal może stwarzać zagrożenie i że podobne zachowania mogą się u niego powtórzyć. Wobec tego do wszystkich placówek w Polsce rozesłano rysopis mężczyny i jego zdjęcie.

Informacja dotarła do Żnina z Ośrodka Ochrony Zbiorów Publicznych w Warszawie, a pośrednio z Biura Interpolu w Wiesbaden.

Wiadomość wywołała poruszenie, ale i uśmiech wśród pracowników żnińskiego MPZ.

- Do tej pory nie mieliśmy w zwyczaju szczegółowo przyglądać się osobom odwiedzającym naszą placówkę. Nie ma też galeryjki z wystawą zdjęć pod nazwą "Tych klientów nie obsługujemy"... - mówi z przymrużeniem oka Michał Woźniak, dyrektor placówki.

- Tak na serio jednak jest to bardzo cenna inicjatywa. W naszym muzeum nie dysponujemy co prawda płótnami Rembrandta czy Leonardo da Vinci, niemniej każdy akt wandalizmu odczulibyśmy równie boleśnie jak muzea dysponujące znacznie bogatszymi zbiorami.

- Sądzę też, że warto by pomyśleć o stworzeniu podobnej bazy danych turystów odwiedzających polskie muzea, których zachowanie pozostawia wiele do życzenia. Lepiej bowiem dmuchać na zimne niż później rozpaczać nad zniszczonymi zbiorami - usłyszeliśmy.

Do tej pory w Muzeum Ziemi Pałuckiej w Żninie oraz w weneckim skansenie kolei wąskotorowej nie doszło do większych aktów wandalizmu ze strony turystów, niemniej pracownicy tej placówki do dziś wspominają konsekwencje kradzieży dwóch drewnianych ptaszków, które były wyeksponowane na wystawie etnograficznej w żnińskiej Baszcie. Z tego zdarzenia zachowały się liczne protokoły przesłuchań pracowników muzeum. Ptaszków i tak nie odzyskano...

Ale pracownicy pamiętają całe zamieszanie, jakie z tego wyniknęło..

Wystawa etnograficzna miała "szczęście" i do innych zdarzeń...

Kilka lat temu odwiedzili ją "koneserzy" sztuki ludowej Pałuk. Wykorzystując fakt, iż pracowniczka muzeum oprowadzała grupę na najwyższym poziomie Baszty, z piętra poniżej podjęli próbę kradziezy dziesięciu ludowych rzeźb. Przez otwarte okienko jeden ze sprawców zaczął je rzucać do stojącego na zewnątrz kolegi. Miał jednak pecha. Jedna z rzeźb trafiła w głowę osobę obsługującą ogródek piwny na rynku. Ta wszczęła alarm. Sprawców na szczęście udało się złapać, a ukradzione zbiory odzyskać.

- Gdyby wówczas sfotografowano sprawców tych kradzieży i ich zdjęcia rozesłano do okolicznych muzeów, z pewnością pracownicy tych placówek poczuliby "stan podwyższonej gotowości" i wiedzieli, czego można spodziewać się ze strony tych turystów - kończy Michał Woźniak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska