Przeczytaj też: Zadał Asi 36 ciosów nożem. Dostał dożywocie
Zbigniew K. zgwałcił i zamordował kobietę w 1987 r. Ciało wrzucił do rzeki. Wyrok, jaki usłyszał, to 25 lat więzienia. Odsiedział je w Wołowie i we Wronkach. Teraz groźny i nieobliczalny morderca jest na wolności. 64-latek wrócił do rodzinnej Nowej Soli. Był już widziany w mieście. Ludzie zaczęli go jednak kojarzyć dopiero po publikacjach telewizyjnych. Stary mężczyzna z długą siwą brodą jest jednak bardzo charakterystyczny.
Mężczyzna jest chodzącą bombą zegarową. W każdej chwili może zaatakować. Zdaniem specjalistów powinien trafić na leczenie psychiatryczne, a nie na wolność. Za kilka, kilkanaście miesięcy z więzień w całym kraju wyjdą inni przestępcy, mający na koncie zbrodnie dużo gorsze od tej, popełnionej przez Zbigniewa K.
Politycy chcą tak zmienić prawo, by móc ich wysyłać na przymusowe leczenie. - Nie można nikogo leczyć za karę. Tu potrzebne jest kompleksowe spojrzenie na sprawę - komentuje prof. Marian Filar, prawnik i karnista.
Więcej przeczytasz w sobotnio-niedzielnym, 1-2 grudnia, magazynie "GL" .
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?