Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni zrobili sobie dobrze? Ciąg dalszy o sprawie awantury o diety na sesji w Kielcach

Anna KRAWIECKA [email protected]
Na ostatniej przed Nowym Rokiem sesji kieleccy rani podwyższyli sobie diety. Mało tego, pomnożyli samorządowe stanowiska, co wiąże się z dostawaniem większych pieniędzy. W obliczu oszczędnościowego budżetu zakrawa to na skandal.

Kielce mają 25 radnych, o 3 mniej niż było w poprzedniej kadencji, bo ubyło mieszkańców, czyli podatników. Ubyło też rajcom roboty i odpowiedzialności od czasu, gdy prezydent jest wyłaniany w wyborach powszechnych. Jednak ostatnio apanaże zamiast maleć, wzrosły.

W poprzedniej radzie na 28 rajców było 12 funkcyjnych samorządowców pobierających diety wyższe niż podstawowe. Już wtedy proporcje były chore. A w tej kadencji zmniejszono wprawdzie liczbę komisji o jedną, ale wśród 25 radnych ma być aż 18 funkcyjnych. Czyste kpiny z wyborców!

Na dodatek kieleccy radni, którzy od trzech kadencji nie zwiększyli diet, teraz, gdy miasto oszczędza pieniądze na dopłaty do unijnych funduszy, sobie pofolgowali. Szeregowy radny dostawał na rękę miesięcznie 1363 złote a obecnie otrzyma 1410 złotych nie opodatkowanej diety, szef komisji miał 1844 złotych a teraz 2000 zł, przewodniczącemu rady uposażenie wzrosło z 2405 zł do 2700, jego trzej zastępcy mieli po 2004 zł, obecnie po 2200 złotych.

Na dodatek wymyślono stanowiska zastępców szefów 8 komisji, każde po 1600 złotych diety.
Nic dziwnego, że na przednoworocznej sesji doszło do awantury. Robert Siejka, nie zrzeszony w żadnym partyjnym klubie odkąd opuścił szeregi SLD, stwierdził: - Trzeba mieć dużo odwagi, aby dziś, gdy przyjmujemy budżet zaciskania pasa, ubolewamy nad tym, że gminna spółka Wodociągi podnosi drastycznie ceny, przyznać sobie większe diety. Ja do tego ręki nie przyłożę i wyborcom z tego tłumaczyć się nie będę. Zagłosuję przeciw - ogłosił.

A przedtem jeszcze przypomniał, że projekt uchwały o dietach wprowadzono na sesję kuchennymi drzwiami, bez dyskusji na komisjach, jedynie na wniosek przewodniczących klubów: Platformy Obywatelskiej, Porozumienia Samorządowego, Sojuszu Lewicy Demokratycznej oraz Prawa i Sprawiedliwości.

Bronił tej decyzji Jan Gierada, mówiąc, że przez dwanaście lat, odkąd diety nie wzrastały, inflacja je w połowie zjadła, akcje charytatywne w których radni biorą udział, pochłaniają wiele pieniędzy, poza tym lekarz za dyżur bierze więcej niż on za miesiąc pracy w radzie. Rober Siejka przypomniał, że praca w samorządzie to nie jest etat z pensją, lecz służbą społeczną a dieta to jedynie rekompensata za nieobecność w pracy.

W końcu tylko Robert Siejka i Stanisław Rupniewski był przeciw podniesieniu wysokości diet. Od głosu wstrzymali się radni PiS-u Jarosław Karyś i Tadeusz Kozior, a nieobecni na sesji byli Mariusz Goraj i Włodzimierz Wielgus.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie