Krzyk o pomoc usłyszała matka. Nastolatka z Ostrowca cudem uratowana

12 lat

12 lat

24-latek usłyszał zarzut nie tylko spowodowania obrażeń dziewczyny, ale też próby zgwałcenia jej. Może za to grozić nawet do 12 lat więzienia.

Historia ta rozpoczęła się zupełnie niewinnie - od towarzyskiego spotkania, zakrapianego alkoholem na działkach w Ostrowcu. W piątek bawiło się tu kilkanaście osób, około godziny 23 impreza się zakończyła, młodzi się rozeszli. Do domu ruszyła także 18-letnia dziewczyna. Jeden z uczestników zabawy. 24-latek zaproponował, że ją odprowadzi do domu, na co nastolatka przystała.

Już w drodze - jak wynika z relacji dziewczyny - jej towarzysz zaproponował jej coś, co ją zdumiało.

- Miał jej powiedzieć, że za to, iż był dla niej miły, teraz ona powinna się odwdzięczyć i - mówiąc oględnie - zrobić mu dobrze. 18-latka najpierw sądziła, że to jakiś kiepski żart, ale wkrótce mężczyzna stał się bardziej nachalny, wtedy zrozumiała, że on nie żartuje - opowiadają policjanci. Mówią też, na jaki pomysł wpadła dziewczyna, żeby się choć spróbować ratować.

- Udawała, że się na to zgadza, najpierw poprosiła jednak, żeby przyszli bliżej bloku, w którym mieszka. Potem, gdy już tam dotarli, objęła go. W ręce, którą miała za jego plecami, trzymała telefon komórkowy. Wybrała numer matki, odczekała kilka sekund, a gdy sądziła, że telefon został odebrany, zaczęła krzyczeć. Wzywała pomocy, krzyczała, gdzie jest i co się dzieje - opowiadają stróże prawa.

Z relacji 18-latki wynika, że napastnik w tym momencie przewrócił ją na ziemię, ręką przykrył usta, sam położył się na niej. Z klatki wybiegła matka dziewczyny, uderzyła agresora, wtedy on poderwał się i uciekł.

- Kobiety zadzwoniły do nas, my zatrzymaliśmy podejrzanego 24-latka dodają funkcjonariusze. Młody człowiek usłyszał zarzut próby zgwałcenia nastolatki, a także spowodowania u niej obrażeń. Decyzją ostrowieckiego Sądu Rejonowego w poniedziałek został aresztowany na trzy miesiące.