Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zimowe grzybobrania

Rozmawiał Adam Wilma
- Ci, którym udało się przeżyć zatrucie muchomorem sromotnikowym wspominają, że w smaku był to wyśmienity grzyb.
- Ci, którym udało się przeżyć zatrucie muchomorem sromotnikowym wspominają, że w smaku był to wyśmienity grzyb. Fot. Adam Wilma
Rozmowa z dr Jackiem Piszczkiem

- Zima za pasem, czyli już po grzybach?

- W ubiegłym roku, w drugim dniu świąt Bożego Narodzenia, podczas spaceru po lesie znalazłem bardzo dorodne sowy

- Ależ gdzie tam! Dla znawców sezon trwa w najlepsze! Grzyby rosną bez przerwy, co najwyżej ich aktywność się zmniejsza. Są również grzyby, które wyrosną dopiero zimą. Ci z nas, którzy w przededniu zimy spacerują po lasach, wiedzą że również o tej porze można natrafić na grzyby typowo jesienne, nawet kurki. W ubiegłym roku, w drugim dniu świąt Bożego Narodzenia, podczas spaceru po lesie znalazłem bardzo dorodne sowy. Wypatrzyłem też pięknego gałęziaka, ciekawy, mało znany grzyb, który nie ma charakterystycznego kapelusza, więc zwykle nie zwracamy na niego uwagi.

- Co jeszcze możemy przynieść z zimowego spaceru?

- Boczniaka. Ten grzyb rośnie na pniach martwych lub zamierających drzew liściastych. To ten sam boczniak, którego kupujemy w sklepach, choć wygląda nieco inaczej, bo rośnie w innych warunkach. Boczniach uprawiany sztucznie pochodzi z Florydy i uprawia się go zwykle na słomie, stąd inna barwa. Innym grzybem występującym o tej porze roku jest łycznik późny. Podobnie jak boczniak rośnie na pniach, choć nie jest tak smaczny. Musimy jednak pamiętać, że grzyby wyrastające na pniach żyją znacznie dłużej niż te w ściółce, należy więc strzec się starszych osobników, które bywają łykowate.

- Mrozy i śniegi nie niszczą grzybów?

- Niektóre nieźle sobie z nimi radzą. Klasycznym zimowym grzybem jest wodnicha, która występuje w kilku gatunkach. Jest to grzybek niepozorny, ale jadalny i smaczny.

- Ależ to maleństwa! Trzeba się sporo namęczyć, żeby przyrządzić obiad z tych miniaturek.

- Za to jeśli już wodnicha się pojawia, to występuje zwykle w dużych ilościach, więc na kolację wystarczy. Wodnicha stosowana jest na ogół jako grzyb domieszkowy, choć wodnicha jasnożółta sama w sobie jest grzybem bardzo smacznym i wydajnym. Wodnichę znajdziemy zarówno w lasach sosnowych, na piaszczystych glebach, jak i mieszanych.

- Jaki grzyb można uznać za największy przysmak późnej jesieni?

- Zdecydowanie zimówkę aksamitnotrzonowę - z owocnikami o złotożółtym kolorze, która rośnie na pniach drzew i jest zauważalna z daleka.

- Widziałem na zdjęciu, aż strach podejść do czegoś tak podejrzanie wyglądającego.

- Dzięki temu znawcy mogą się jej najeść do syta (śmiech). Jest to grzyb o tyle niezwykły, że mróz nie stanowi dla niego przeszkody. Odmrożone grzyby można spokojnie zbierać, ponieważ ujemne temperatury go nie niszczą.

- Podobno zimą można natknąć się na smaczne gąski.

- Zwłaszcza na jedną z nich - gąskę niekształtną, która w moim prywatnym rankingu jest najsmaczniejszą z gąsek. Pojawia się w lesie jeszcze w grudniu. Przy zbieraniu należy jednak posłużyć się atlasem, żeby mieć absolutną pewność, że mamy do czynienia z gąską. Może się bowiem zdarzyć, że gąskę niekształtną pomylimy z gąską rózgowatą, a ta jest trująca. Różnica jest wyraźna, ale lepiej dmuchać na zimne.

- To już lepiej obejść się smakiem.

- Ostrożność jest bardzo wskazana. Jeśli nie mamy doświadczenia, poprzestańmy na zimówce, którą trudno z czymkolwiek pomylić. Kapelusz jest jasnożółty, pomarańczowożółty lub rdzawo-pomarańczowy. Blaszki są kremowe, a czasem żółte, trzonek jest lekko "zamszowy", ciemniejszy u dołu, jaśniejący przy kapeluszu.

Jeśli z czymś można byłoby go pomylić, to jedynie z niejadalną maślanką wiązkową. Na szczęście maślanka kończy swój wzrost w listopadzie, zimówka natomiast rośnie przez całą zimę.

- Ale na muchomora zimą się nie natkniemy?

- Raczej nie, chociaż w listopadzie bywa jeszcze w lasach muchomor cytrynowy. Warunkiem bezpieczeństwa dla grzybiarza jest m.in. sposób zbierania grzybów. jeśli chcemy mieć pewność, że nie przyniesiemy do domu muchomora, nie wycinajmy grzyba nożem, ale ostrożnie go wykręćmy. Ważne jest jak wygląda sama nasada trzonu - muchomor zawsze będzie wyrastał z osłony - czegoś co przypomina jajo. Owo "jajo" pęka i pozostaje po nim charakterystyczna pochwa. Również białe plamki na kapeluszu muchomora, to strzępy "jaja". Nie zbierajmy grzybów, co do których nie mamy pewności. Pamiętajmy, że grzybów owocnikowych rośnie w Polsce około 4 tysięcy, zatem nawet fachowcy nie zawsze są pewni, czy dany grzyb na pewno jest jadalny.

- I nie zawsze to co smaczne wyjdzie nam na zdrowie.

- Ci, którym udało się przeżyć zatrucie muchomorem sromotnikowym wspominają, że w smaku był to wyśmienity grzyb. Z drugiej strony grzyb zwany szatanem wcale nie jest trujący, a jedynie to paskudnie gorzki w smaku goryczak żółciowy. Unikajmy też zbierania zbyt małych owocników, bo wówczas trudniej o pewność, że mamy do czynienia z grzybem jadalnym. Jeśli już jednak zdarzy nam się zjeść grzyb, co do którego nie mamy pewności, jedynym ratunkiem jest spowodowani wymiotów - a nie zażywanie środków przeczyszczających. Jeśli objawy zatrucia wystąpią pomiędzy 8 a 11 godziną po spożyciu, mamy zwykle do czynienia z zatruciem muchomorem sromotnikowym. Dawka 50 gram jest już na ogół śmiertelna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska