Pani i pan - role się zmieniają

Tuż po hucznie obchodzonym święcie kobiet warto zobaczyć jak jest z równouprawnieniem w domu, czyli jak wygląda podział na męskie i domowe prace. Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju przeprowadziła badania w 29 krajach.

Wynika z nich jasno, że kobiety wszędzie poświęcają na nie więcej czasu niż panowie - odpowiednio 2,2 godziny i 4,7. Największe dysproporcje panują w takich krajach jak Korea, Japonia, Turcja czy Meksyk, ale też tam odsetek pracujących kobiet jest stosunkowo niski, a podział ról na męskie i kobiece bardzo silny.

Najlepiej w tej statystyce wypadają panowie ze Skandynawii poświęcający na pracę w domu około 3 godzin dziennie. Jeśli więc panie szukają partnera, który będzie gotował, sprzątał i zajmował się dziećmi, to przynajmniej statystycznie powinny się rozglądać za Duńczykami lub Norwegami (ale nie Finami), wtedy szanse będą największe.

W Polsce jest podobnie jak w Wielkiej Brytanii czy Nowej Zelandii: panie zajmują się domem przez 5 godzin dzienne, panowie połowę tego czasu.

BEZROBOTNI, LECZ ZAJĘCI

Bardzo ciekawie wypada porównanie ile czasu poświęcają dzieciom rodzice w zależności od tego czy pracują zawodowo czy nie. Polscy tatusiowie nawet mając dużo wolnego czasu nie poświęcają go dzieciom, pracujący poświęcają dziennie dzieciom 40 minut, niepracujący spędzają z nimi 57 minut, polskie mamy opiekują się dziećmi dziennie 157 minut, 67 gdy pracują. Nie przebijemy w tym Australijek odpowiednio 236 i 137 minut czy ich mężów - 105 i 69 minut, ale też nie jest z nami tak źle jak w Belgii, gdzie ojcowie zajmują się dziećmi przeciętnie 28 minut, a gdy nie pracują 31.

Nie ulega wątpliwości, że w Polsce zmienia się model rodziny i rolę pana domu, którego zadaniem jest utrzymywanie rodziny zastępuje ojciec-partner, zarówno dla żony, jak i dzieci. - To zrozumiałe, bo przecież dorasta pokolenie młodych ludzi, którzy szybko uczyli się samodzielności - tłumaczy psycholog Jan Kęski. - Nie wyfruwają spod opiekuńczych skrzydeł mam, które wyręczały ich we wszystkim. Na studiach sami musieli zająć się zakupami, czasami gotowaniem obiadów. Dla nich pomaganie w domu jest rzeczą naturalną. Kobieta jest partnerką, ona też robi karierę, oboje dzielą się obowiązkami.

Potwierdza to doktor Maria Sroczyńska, socjolog z Uniwersytetu imienia Jana Kochanowskiego w Kielcach: - W konsumpcyjnym społeczeństwie, gdzie nie ma jednoznacznych drogowskazów młodzi szukają tożsamości. Nieświadome, wyniesione z domów wzorce rodzin ścierają się z tym, co widzą na przykład za granicą, z ich własnymi oczekiwaniami. Oni doceniają model rodziny wspierającej się, współpracującej. Przejmują obowiązki, które były nie do zaakceptowania dla ich ojców czy dziadków.
Jednak jak wynika z danych kieleckiego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, ciągle niewielka grupa osób decyduje się na wzięcie tygodniowego urlopu ojcowskiego. - Szacujemy, że korzysta z niego nie więcej niż 20 procent panów - mówi Jolanta Skorzyńska z działu zasiłków. - Jeszcze mniej ojców wykorzystuje część urlopu macierzyńskiego, bo mama ma prawo po 14 tygodniach urlopu resztę przekazać ojcu dziecka. Takie przypadki są bardzo rzadkie.

MODNE TATUSIOWANIE

Panów do partnerskiego podejścia do własnych dzieci zachęcają filmy i reklamy. Tatusiowanie zrobiło się modne. Chęć do zajmowania się niemowlakami obserwuje też prowadząca w Kielcach naukę pływania dla niemowlaków Aleksandra Kowalska. - To tatusiowie przychodzą z maluszkami na basen i świetnie się bawią. Są odważniejsi od mam, ale też wreszcie mają czas dla dzieci, mogą nadrobić nieobecność w ciągu tygodnia, kiedy dzieckiem zajmuje się głównie mama.

Typowo kobiece prace to ciągle gotowanie i sprzątanie. Niewielu panów przyznaje się do pasji, jaką potrafi być przyrządzanie posiłków. Ich domeną są roboty remontowe, prace w ogrodzie i zajmowanie się zwierzętami domowymi. Według raportu, panowie poświęcają gotowaniu i sprzątaniu po nim zaledwie 21 minut dziennie, kobiety ponad 80.