Zwrot nadpłaty

     Podjeżdżają samochodem, są elegancko ubrani. Na pierwszy rzut oka - przyzwoici ludzie, wzbudzający zaufanie. Do tego uczynni, grzeczni, z ofertą bezpłatnej pomocy...
     Wielu z nas, w rozliczeniu dorocznych PIT-ów z Urzędem Skarbowym, oczekuje, że jakieś pieniądze odzyskamy, na przykład z tytułu nadpłaty. Nadpłatę najlepiej też wmówić klientowi, podając się za inspektora Urzędu Skarbowego.
     Ostatni przypadek fałszywej pomocy oszustów miał miejsce w Sośnie (gmina Zbiczno). Pod pozorem szybkiego zwrotu nadpłaconych pieniędzy - aż 10 000 złotych - zaoferowano 77-letniej mieszkance tej wsi następujące rozwiązanie: ona wpłaci im 1900 złotych, za pokwitowaniem, a oni w ciągu kilku dni spowodują, że cała pula nadpłaconych pieniędzy trafi do staruszki. Oczywiście, tak się nie stało. Panowie grzecznie podziękowali za gościnę i opuścili wieś, udając się do kolejnego petenta Urzędu Skarbowego, ma się rozumieć, że w starszym wieku.
     - W ostatnim czasie zgłoszono nam cztery, podobne przypadki oszustwa. Niestety, ludzie dają się nabrać na taką "pomoc". Przestrzegamy przed nieuczciwymi ludźmi, wzbudzającymi na pierwszy rzut oka, zaufanie - mówi mł. insp.**Andrzej Rogalski, komendant KPPBrodnicy.
     Nie tylko relacje z Urzędem Skarbowym są przedmiotem zainteresowania oszustów. Pretekstem może być awaria samochodu, drobiazg polegający na napełnieniu wodą chłodnicy. Jeden z oszustów nabiera wody w łazience, oczywiście w asyście gospodyni, drugi w tym czasie penetruje mieszkanie
     - W żadnym wypadku nie należy obcych ludzi, szczególnie wzbudzających zaufanie, wpuszczać do domu - apeluje sierż. Adriana Czyżewska** z nowomiejskiej KPP.