Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Życie za pracę!

Katarzyna Piojda
Daliby wszystko za etat. Jedni widzą wszystko w czarnych kolorach. Inni pracują "na czarno".

     W Powiatowym Urzędzie Pracy przy ul. Toruńskiej każdego dnia stawiają się dziesiątki osób gotowych do podjęcia jakiejkolwiek pracy. Przyjeżdżają zatłoczonym tramwajem. Kiedy ten tylko się zatrzyma, biegną do urzędu. Później stoją w długich ogonkach do rejestracji. Siedząc na plastikowych krzesełkach, takich jak na stadionie, czekają na swoją kolej, aż podejdą do pośrednika. W gablotach sprawdzają oferty pracy. Niektórzy podchodzą do pani, która siedzi w informacji, ta beztrosko śmieje się rozmawiając przez telefon i zalotnie przeczesuje palcami włosy. Pracuje.
     Ci, którzy w rejestrach urzędu widnieją od lat, nie wierzą w znalezienie etatu. Niestety, urząd pracy odwiedza coraz więcej osób.
     Spakować manatki
     Maria
ze Szwederowa, lat 52, przyjeżdża do urzędu na Toruńską raz w miesiącu. Tym razem ma na sobie wypłowiałą kurtkę z kreszu, wytarte dżinsy i czapkę z napisem "Metallica".
     - Przez dwadzieścia lat byłam magazynierką w "Romecie" - opowiada. - Kiedy zaczęły się problemy finansowe, szef obiecał, że nie stracimy pracy. Któregoś dnia przyszłam do biura. Dyrektor powiedział, że mamy pakować manatki. Z dnia na dzień stałam się bezrobotna.
     Najpierw próbowała szukać pracy na własną rękę. Nie kupowała gazet - stojąc przy okienku kiosku wertowała strony z ogłoszeniami. Dzwoniła pod numery z anonsów. Kiedy mówiła, że jest po "czterdziestce", słyszała, że jest za stara na etat. Szukanie pracy przez znajomych też nie dało rezultatu. Miała jechać zbierać truskawki do Hiszpanii. Wpłaciła 500 złotych pośrednikowi, który pracy wprawdzie jej nie załatwił, za to szybko ulotnił się z pieniędzmi. Maria straciła wiarę w siebie i ludzi. - Dziesięć lat temu, za namową sąsiadki, zarejestrowałam się wreszcie w "pośredniaku" - mówi. - Koleżanka "po fachu" była zarejestrowana tylko trzy miesiące. Znalazła pracę. Już na początku zarabiała dwa razy tyle, co w "Romecie". Ja nadal szukam pracy. Kiedy nadchodzi dzień, w którym muszę się tu stawić i podpisać listę, zbiera mi się na płacz. Nigdzie mnie nie chcą przyjąć. Nawet na sprzątaczkę i roboty publiczne. Oddałabym życie, żeby dostać pracę. _Razem z mężem żyją z jego renty za 560 złotych na miesiąc.
     Niezdrowa zmiana
     Jolanta
, po "pięćdziesiątce", nie załamuje rąk. Była dyplomowaną pielęgniarką w przychodni w Śródmieściu. Zmienił się dyrektor i dostała wypowiedzenie. Na jej miejsce przyjął studentkę rehabilitacji. - _Da się wyżyć. Kiedyś opiekowałam się starszą panią, ale zmarła. Dzisiaj robię swetry na drutach i sprzedaję je na targowisku na Bartodziejach. Haftuję też serwetki. Kupi pani jedną?
     **_Ameryka, Ameryka
     Michał , 20-latek bez zawodu, nie jest smutny z powodu braku pracy. -
Uczyłem się za stolarza. Nie skończyłem szkoły, bo mi się nauczyciele nie spodobali. Nie muszę chodzić do szkoły, bo swoje wiem. Gdybym chciał, znalazłbym stałą pracę, ale nie chce mi się. Zresztą za tysiąc złotych wypłaty to ja nawet z domu się nie ruszę. Wyjadę do Ameryki i tam się dorobię. Teraz co sobotę na jednym z targowisk sprzedaję papierosy i wódkę od Rumunów. Na browarka i dyskotekę wystarczy. Na jedzenie daje matka.
     Paweł, lat 44, był przez 20 lat hydraulikiem w spółdzielni mieszkaniowej. Zwolnili go dyscyplinarnie, bo prezesowi nie podobało się, że po godzinach dorabiał sobie naprawiając lokatorom cieknące krany. - Od razu zarejestrowałem się w "pośredniaku". Przez te lata urzędnicy nie zaoferowali mi żadnej pracy. Zimę zawsze jakoś przetrwam. Od wiosny do jesieni dorabiam na budowach. Oczywiście bez umowy._
     

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska