https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bartodzieje chcą cebulki z targowiska

Monika Musiał
Irena Górecka przyjeżdża na targowisko aż z Błonia. Wczoraj  zakupy robiła na straganie pana Andrzeja.
Irena Górecka przyjeżdża na targowisko aż z Błonia. Wczoraj zakupy robiła na straganie pana Andrzeja. Jarosław Pruss
Już za niespełna dwa miesiące klienci bazaru na Bartodziejach będą mogli robić zakupy w nowoczesnych pawilonach.

Jednak te udogodnienia nie przemawiają do większości mieszkańców, przyzwyczajonych do tradycyjnego rynku.

Niebawem, obiekt zostanie zadaszony i zmodernizowany. Staną tam 44 pawilony, każdy o metrażu nie przekraczającym 33 metrów kwadratowych. W każdym zostanie podłączona bieżąca woda oraz elektryczność. Jednak część handlarzy nie tego oczekuje od targowiska. Bo choć zimą nowoczesne pawilony dadzą schronienie, to dużych utargów zdaniem sprzedawców, nie zagwarantują. A płacić za "luksusy" trzeba.

Marchewka lubi się pokazać

- Pomysł wydaje się dobry, tyle że dla nas zbyt drogi - mówi pan Andrzej, który od wielu lat handluje na tym bazarze. - Opłaty wyniosą tyle, że trudno będzie cokolwiek zarobić. Poza tym, taki towar jak mój - jabłka, gruszki, czy marchew - nie sprzedadzą się, jeśli nie będzie ich widać. A w pawilonie, to już nie to samo.

Pan Andrzej ma stałych klientów, którzy owoce i warzywa, kupują tylko u niego.

- Większość to ludzie starsi, którzy wolą przyjść tutaj niż stać w kolejkach w markecie - dodaje.

Irena Górecka, targowisko na Bartodziejach odwiedza prawie codziennie. Bo dla niej liczy się jakość towaru.

- Przyjeżdżam tutaj aż z Błonia - przyznaje. - Dobre ceny, duży wybór towaru, to główne atuty tego bazaru. A każde jabłuszko można tutaj dokładnie obejrzeć, powąchać. Ja lubię wiedzieć, co kupuję - podkreśla Irena Górecka.

Gospodarze, którzy handlują na Bartodziejach, zastanawiają się więc, czy nie szukać miejsca na innym rynku.

Biedronka nie wystarczy

- A może lepiej byłoby postawić tam jakiś supermarket? - _pyta pan Zbigniew. - Na naszym osiedlu nie ma takiego z prawdziwego zdarzenia. Jedna czy dwie Biedronki, to za mało. _

Mieszkańcy budynków sąsiadujących z rynkiem, też mają różne zdanie na ten temat.

- Zdecydowanie market, przynajmniej byłoby czyściej, a tak po handlarzach zostaje mnóstwo śmieci - mówi pan Stanisław, mieszkaniec budynku przy ulicy Połczyńskiej 2.

- Marketów już nam w mieście wystarczy - oburza się Joanna Przybył, która właśnie wraca z bazaru z siatkami pełnymi zakupów. - A targowisko dobre jest takie, jakie jest. Ludzie przyzwyczaili się do niego. Ja kupuję tutaj już od dwudziestu lat.

Handel w lepszych warunkach

Po tylu latach użytkowania bazar nie wygląda dobrze. Jak zapowiada jego zarządca, teraz będzie tu czysto i ładnie.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to prace budowlane zakończą się już 30 listopada.

- Targowisko będzie bardzo podobne do swojego "kuzyna" na Kapuściskach - informuje Stefan Pstrong, zarządca targowiska "Bartodzieje". - Staną tutaj rzędy pawilonów, a między nimi daszek z poliwęglanu, zabezpieczający przed złymi warunkami atmosferycznymi. Oświetlenie, bieżąca woda, kanalizacja, to wszystko może i kosztuje, ale warunki sanitarne nareszcie się poprawią.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
majster
Trzeba być całkowitym ignorantem aby upierać się przy powstawaniu nowych marketów. Powstało już ich tyle w Bydgoszczy że za 6-12 miesięcy nic już nie pomoże w rozładowaniu korków ulicznych...
n
nowy Bazar na Bartodzieja
Jako mieszkaniec Bartodziejów z 30 letnim stażem na tym osiedlu, nie mogę się już doczekać się zmian na naszym rynku. Dziwię się, że Sanepid albo inne służby wcześniej go nie zamknęły. Bród, gryzonie i inne robactwo to dotychczasowy standard tego miejsca. Do tego dochodziły mieszkające i załatwiasjące się tam koty oraz wchodzący ze swoimi psami (mimo zakazów) nieodpowiedzialni ludzie. Trawa nie koszona, słabo sprzątane i nie pilnowane nocą. Na porządku dziennym było wylewanie pozostałości ze skrzynek po mięsie czy zlewek socjalno-bytowych do kanalizacji deszczowej. Okoliczni pijaczkowie załatwiali wieczorami na nim swoje potrzeby. Najważszy czas z tym skończyć. Poza tym same pawilony (których konstrukcja może być przecież różna - sposób eksponowania towaru-patrz. art.) nie rozwiążą sprawy. Potrzebna jest budowa odpowiedniego otoczenia - odwodnienie, alejki i ulice dojazdowe, trawniki itp.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska