O ile jednak bez pracy jest zaledwie 6 proc. mieszkańców Bydgoszczy i Torunia to w powiecie grudziądzkim nadal co czwarta osoba nie ma zatrudnienia.
- I niestety ta tendencja się pogłębia. Najwięcej miejsc pracy przybywa w dużych miastach, w miasteczkach i na wsi jest znacznie gorzej - ostrzegał podczas wczorajszego posiedzenia sejmiku Adam Horbulewicz, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy.
Z przedstawionej przez niego informacji o sytuacji na rynku pracy wynika, że w ciągu 12 miesięcy 2007 r. bezrobocie w Kujawsko-Pomorskiem zmalało z 19,2 do 15,2 proc. Czyli o 4 proc., gdy tymczasem w całym kraju stopa bezrobocia zmniejszyła się o 3,4 proc. (do poziomu 11,4 proc.).
Region kontrastów
Najlepiej jest w Bydgoszczy (6,3 proc.) i Toruniu (6,4 proc.). Najgorzej w powiatach: grudziądzkim (24,1 proc.), mogileńskim (22,7 proc.), aleksandrowskim, radziejowskim i lipnowskim (22,4 proc.) Cieszy jednak, że w całym województwie osób bez pracy ubywało. Najbardziej stopa bezrobocia zmniejszyła się w powiatach: chełmińskim (o 8 proc.), toruńskim (o 6,2 proc.), żnińskim (o 6,1 proc.) i wąbrzeskim (6 proc.).
To, że przybywa miejsc pracy nie znaczy jednak, że automatycznie poprawia się sytuacja zatrudnionych. W ubiegłym roku tylko w jednej trzeciej kontrolowanych firm inspekcja pracy nie znalazła nieprawidłowości.
Tajne przez poufne
Na przykład na 80 proc. budowach rusztowania były ustawione niezgodnie z przepisami. Wzrosła więc liczba śmiertelnych wypadków przy pracy (z 22 do 24 w ciągu roku).
Nadal pensje nie są wypłacane w terminie (co druga wykryta przez PIP nieprawidłowość) i nie wypłacane są nadgodziny (co piąte złamanie prawa).
Czasami sprawy trafiają do prokuratury, jak w przypadku marketów "Biedronka", gdzie okazało się, że zatrudnione tam kobiety dziennie musiały dźwigać... po kilka ton towarów. Jednak Krzysztof Adamski, Okręgowy Inspektor Pracy nie chciał podać radnym listy firm, które najczęściej łamią przepisy. - To informacje poufne - oznajmił zdumionym rajcom.