W zamian funkcjonariusze mieli puścić w niepamięć domową awanturę wywołaną przez mężczyznę.
Pijany mężczyzna awanturował się w czwartek wieczorem w swoim domu. Nie pomogły ani prośby rodziny ani stróżów prawa. Policjanci uznali więc, że najbezpieczniej będzie odwieźć miłośnika wyskokowych trunków do Izby Wytrzeźwień.
Podczas konwoju, pobudzony alkoholem awanturnik usiłował przekonać policjantów, by go wypuścili i zapomnieli o całej sprawie. Obiecał im za to po pół świniaka i po 100 zł. Mundurowi mięso otrzymaliby jeszcze tego samego dnia, jak tylko mężczyzna wróciłby do domu i - tu cytat - "dał w łeb prosiakowi", a pieniądze odebraliby sobie do 20 maja, jak tylko otrzymałby rentę. Dowieziony do Izby Wytrzeźwień gospodarz miał 2,7 promila alkoholu w organizmie. Teraz zapłaci nie tylko za pobyt w izbie ale też odpowie przed sądem za próbę skorumpowania policjantów. Grozi mu nawet 10 lat więzienia.
Z całej sytuacji najbardziej zadowolony jest prosiak, który dzięki temu trochę jeszcze pożyje.