- Coraz częściej więc atakują ich tajemnicze wirusy - twierdzi Tomasz Zawiszewski, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Bydgoszczy. - To znaczy, że chorują na niby.
Jednorazowy brak uzasadnionej przyczyny odmowy przyjęcia pracy lub udziału w szkoleniu, prowadzi do tego, że bezrobotny traci swój status. Zostaje również pozbawiony prawa do darmowej opieki medycznej.
- Tymczasem, gdy przedstawi zwolnienie lekarskie, przyczyna jest formalnie uzasadniona - mówi Zawiszewski. -W tej sytuacji nie można go pozbawić świadczeń ani skreślić z listy bezrobotnych. Tak się składa, że właśnie o tej porze roku, gdy w gminach ruszają roboty publiczne, choruje najwięcej bezrobotnych. W tej chwili jedna trzecia takich osób w powiecie bydgoskim przebywa na zwolnieniach lekarskich.
Każdy z ok. 350 urzędów pracy w całej Polsce ma za zadanie znalezienie chętnych do pracy. To zadanie, gdy bezrobocie spada, wydaje się proste. Ale proste nie jest.
Sytuacja wygląda tak, że często bezrobotny, który otrzyma informację o naborze do pracy, natychmiast idzie na zwolnienie lekarskie. Z badań wynika, że w tej chwili około milion osób - zarejestrowanych jako bezrobotni - nie chce podjąć pracy.
Ministerstwo Pracy i Politykłecznej proponuje rewolucyjne zmiany. Chce rejestrować w urzędach pracy jedynie osoby zainteresowane pracą.