
Do KRD trafiają ci, których dług jest przeterminowany od przynajmniej 60 dni oraz wynosi wraz z odsetkami min. 200 złotych - w przypadku konsumentów - lub 500 złotych - gdy dotyczy przedsiębiorców.
Kobiety częściej spóźniają się tylko z zapłaceniem na czas rachunków za telefon stacjonarny.
Dane pochodzą z najnowszego raportu,przygotowanego przez Krajowy Rejestr Długów. Jest to biuro informacji gospodarczej, które posiada własną bazę zadłużonych konsumentów i przedsiębiorców.
Konsumenci oraz przedsiębiorcy z całej Polski są zadłużeni na 59,2 mld zł. Ponad połowę tej kwoty stanowią niezapłacone w terminie raty kredytów bankowych. Przez I półrocze tego roku należności wobec instytucji finansowych wzrosły o prawie siedem procent do ok. 30 mld zł. Choć w przypadku osób prywatnych procentowo spadło ich zadłużenie wobec banków to wzrosło ono kwotowo.
Fiskusowi nie zapłaciliśmy miliardów
W ubiegłym roku byliśmy winni fiskusowi 19,14 mld zł. Większość długów powstała z powodu niezapłacenia podatków od towarów i usług. Zalegaliśmy też z akcyzą oraz podatkami dochodowymi od osób fizycznych lub prawnych. Według KRD: "Niepokojącym zjawiskiem jest ciągły wzrost liczby przedsiębiorstw zalegających z podatkami wobec skarbu państwa na kwotę wyższą niż milion złotych. W ubiegłym roku takich dłużników było 4078, czyli o prawie pięć procent więcej niż w roku 2006. Ich długi wyniosły 11,2 mld zł, a gdyby doliczyć odsetki za zwłokę to dług urósłby do ponad 23 mld zł".
77 zł na bydgoszczanina
Długi Polaków wobec samorządów wyniosły w pierwszym kwartale tego roku 8,4 mld zł. W zestawieniu województw, Kujawsko-Pomorskie nie wypadło najgorzej. Znalazło się bowiem dopiero na 12 miejscu. Mieszkańcy regionu winni są samorządom 260,5 mln zł.
Pośród osób, znajdujących się w KRD, mieszkańcy Kujawsko-Pomorskiego stanowią 5,12 procent. Najwięcej jest dłużników w województwie śląskim, bo aż 18,64 procent.
Na jednego bydgoszczanina przypada 77 złotych z należności, jakie mieszkańcy nie zapłacili samorządowi w terminie. W porównaniu do innych miast jest to niewielka kwota. Przykładowo: w 13-tysięcznej Dąbrowie Białostockiej (woj. podlaskie) na jednego mieszkańca przypada 6700 zł długu wobec gminy!
W ubiegłym roku Polacy nie zapłacili mandatów za prawie 206 mln zł (kary nałożyły służby podległe Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji). Jest to kwota o dziewięć procent większa niż rok wcześniej.
Mieszkańcy województwa kujawsko-pomorskiego zalegali w 2007 roku z zapłatą mandatów na ponad 11,3 mln zł.
Gapowicze, których ukarali kontrolerzy, nie uregulowali mandatów za 115 mln zł. Średnio z tego tytułu winni są prawie 550 zł. Rekordzista musi zapłacić jednemu z przedsiębiorstw komunikacyjnych 9,5 tys. zł. Jak podało KRD, firmy transportowe starają sobie radzić z recydywistami, podwyższając wysokość jednorazowej kary za jazdę bez mandatu do 200 złotych. Wówczas dane osoby, która nie ma zamiaru płacić kary, można umieścić w Krajowym Rejestrze Długów.
Nie mieli prądu przez kwartał
Około 17 procent Polaków ma problemy z płaceniem czynszu. Średnio dłużnik zalega na 10 tys. zł. W całym kraju lokatorzy muszą uregulować 1,53 mld zł tytułem zaległego czynszu.
W 2007 roku spadła liczba gospodarstw domowych, którym odcięto prąd. Niestety jednocześnie aż ok. 41 tysięcy domów nie miało energii przez ponad kwartał. Konsumenci, wpisani do KRD, mają do zapłaty przeciętnie ponad tysiąc złotych za prąd lub gaz. Podobną kwotę są winni operatorom telefonii stacjonarnej. Średnio o ponad 600 zł więcej powinni zapłacić operatorom komórkowym.
Aż 67 procent osób, które znalazły się w KRD, to mężczyźni. Panowie częściej nie płacą w terminie czynszu, rachunków za prąd, gaz i telefon komórkowy. Kobiety mają większe problemy z regulowaniem na czas płatności za telefony stacjonarne.
Raport na temat zadłużenia Polaków przygotował Krajowy Rejestr Długów w oparciu o własne informacje oraz dane pozyskane z Narodowego Banku Polskiego, Ministerstwa Finansów i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
